„Kończąc odprawianie Mszy świętej, zauważyłem na końcu kościoła około 10 muzułmańskich kobiet. To zdarzyło się pierwszy raz w ciągu 40 lat w Libii” – opowiada agencji Fides abp Giovanni Innocenzo Martinelli, wikariusz apostolski Trypolisu.
Jak wspomina arcybiskup, kobiety przyszły z płaczem do zakrystii. „Powtarzały: «Ojcze, powstrzymaj wojnę, powstrzymaj bomby. Niszczą nasze rodziny, naszą społeczność, dzieci już nie chodzą do szkoły. Jesteśmy załamane». Potem opowiadały, co dzieje się w Misracie: kobiety są gwałcone i okaleczane, rodziny są uwięzione we własnych domach.
Abp Martinelli opowiedział o tym telefonicznie Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych. Tam miała miejsce dyskusja, jak sprowadzić pomoc humanitarną do Libii. Hierarcha jest jednak zdania, że w pierwszym rzędzie trzeba znaleźć sposób, by zakończyć konflikt w Libii.
W wydanym wcześniej oświadczeniu sugerował, że warto w tym celu wykorzystać stosunki plemienne. Proponował, by wykorzystać autorytet starszyzny libijskich plemion do zawiązania dialogu i znalezienia nici porozumienia w Libii. Niezwykle istotne w procesie pokojowym na tym terenie są formy dyplomacji, które respektują i umieją wykorzystać tamtejszy kontekst kulturowy. Wikariusz apostolski Trypolisu jest zadowolony z postawy takich krajów jak Brazylia, Rosja, Indie, Chiny czy RPA, które odrzuciły propozycje użycia siły, a postawiły na poparcie dyplomatyczne dla rozwiązania konfliktu libijskiego. Jak ocenił abp Martinelli, to bardzo mądre rozwiązanie.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.