Za selfie z sową płomykówką dwóch mężczyzn żądało datków. Drapieżny ptak został im odebrany i trafił do rzymskiego Bioparku.
Takie zdjęcia w Wiecznym Mieście są zabronione przez prawo, zwłaszcza ze względu na ochronę drapieżników. W dodatku mężczyźni pobierali nielegalnie opłaty od turystów chcących sobie zrobić zdjęcie z „sympatyczną sówką” na jednym z najsłynniejszych placów Rzymu.
Doniesienie na policję – jak zaznacza portal Roma Today – złożyli przechodnie, którym nie podobało się wykorzystywanie nocnego ptaka drapieżnego do szybkiego zarobku. Zawiadomili patrol obserwujący okolice stacji San Lorenzo in Lucina, a karabinierzy poprosili o interwencję także straż leśną. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyzn, pochodzących z Europy Wschodniej.
W toku postępowania policjanci stwierdzili, że posiadacze drapieżnika nie mieli odpowiednich zaświadczeń i certyfikatów, wymienionych w obowiązującej Konwencji Waszyngtońskiej CITES o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem. W związku z tym sowa płomykówka została im zarekwirowana i oddana pod opiekę centrum LIPU (Włoskiej Ligi Ochrony Ptaków) w rzymskim Bioparku, a wobec mężczyzn wszczęto dochodzenie. „Trwa ustalanie pochodzenia drapieżnika, prawdopodobnie nielegalnie sprowadzonego do Włoch” – pisze RT.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.