Jan Paweł II był rzecznikiem i piewcą kultury, która pokazuje wielkość człowieka i podnosi do Boga – uważa ks. prof. Andrzej Szostek, uczeń Karola Wojtyły i jego następca na katedrze etyki KUL.
Miał też niezwykłą pamięć do ludzi.
– Kiedyś pani profesor Maria Braun–Gałkowska z KUL powiedziała, że spotykamy się i mamy zazwyczaj dla siebie 10 minut. Narzekamy, że niewiele rozmawiamy ze sobą i podała przykład Jana Pawła II mówiąc: „W rozmowie on ma dla ciebie 2 minuty, ale te 2 minuty są tylko dla ciebie i cały świat dla niego nie istnieje”. Pamiętam też wydarzenie związane z moją pracą doktorską. Kard. Wojtyła był jej recenzentem. W międzyczasie został papieżem i już nie mógł zajmować się moją pracą. Ale wcześniej przeczytał ją i napisał do mnie list z uwagami na jej temat. Później dowiedziałem się, że on wysłał kopię tego listu do dziekana i poprosił, aby przyjąć go, jako podstawę do recenzji mojej pracy. Zrobił to sam. Pomyślałem sobie wtedy, czy naprawdę nie miał ważniejszych zajęć, gdy jechał do Rzymu na konklawe. Świadczyło to o tym, jak szacunek dla drugiego człowieka zobowiązywał go do wypełniania zadań wobec drugiej osoby.
Ksiądz profesor był świadkiem przyjaźni papieża z ks. prof. Styczniem...
– Ja spędziłem z Janem Pawłem II tylko raz Boże Narodzenie. Ks. Styczeń był co roku w Watykanie w czasie świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy i spędzał z papieżem każde wakacje. Wielu ludzi w Polsce tego mu zazdrościło. Ich zazdrość nie brała jednak pod uwagę tego, ile się on w Watykanie przy papieżu napracował. Jan Paweł II przy całej swojej dobroci i przyjaźni nigdy nie zostawiał człowieka bez pracy. Jan Paweł II oczekiwał od zaufanej osoby wierności. Nie lubił zmieniać swoich najbliższych współpracowników. Dowodem na to jest kard. Dziwisz. Gdy jako arcybiskup wybrał go na sekretarza, to on pozostał z nim aż do śmierci. Również siostry sercanki, które usługiwały mu w Krakowie później wziął do Rzymu, aby u niego pracowały.
Pamiętam jedną z sytuacji podczas mojego pobytu w Watykanie na Boże Narodzenie. Uczestniczyliśmy razem z ks. Styczniem w papieskiej Pasterce i Mszy św. w uroczystość Bożego Narodzenia, która wypadła tamtego roku w sobotę. Następnego dnia przypadała Niedziela Świętej Rodziny i papież odprawiał Mszę św. w Bazylice św. Piotra. Ks. Styczeń nie mógł w niej uczestniczyć. Wieczorem byliśmy na kolacji i wspólnym kolędowaniu. Wtedy papież zwraca się do ks. Stycznia: „Tadziu, ale ja dzisiaj ciebie nie widziałem na Mszy św.” Kiedy to usłyszałem, to mnie zamurowało. Wiadomo, że bazylika nie jest małym kościółkiem, a ks. Styczeń nie był dwumetrowym koszykarzem, którego można dostrzec z daleka. Pomyślałem sobie, czy Jan Paweł II jest aż tak spostrzegawczy? Nie o to jednak chodziło. Jan Paweł II zawsze potrzebował koło siebie bliskich sobie osób. Oczekiwał wsparcia i ludzie to czuli. Dlatego ks. Styczeń, gdy dostał od papieża jakieś zadanie to wiedział, że nic nie jest od tego ważniejsze. Robił co mógł, aby mu jak najlepiej pomóc. Tak samo postępował ks. Dziwisz. Doskonale wiedział, że papież na nim polega i wykonywał swą pracę z wielkim oddaniem. Trzeba też zaznaczyć, że Jan Paweł II jeśli zwracał się o pomoc, to nie miało to nic wspólnego z rozkazem.
Czy ks. prof. Styczeń opowiadał o jakiś wyjątkowych sytuacjach z udziałem papieża?
– Nie zwierzał się. Był bardzo dyskretny. Ja też nigdy go o to nie pytałem. Zawsze uderzała mnie pobożność papieża. Pamiętam doskonale pewne zdarzenie z Castel Gandolfo. Zbliża się piątkowe popołudnie. Jesteśmy w kuchni letniej rezydencji papieża i rozmawiamy z pracującymi tam siostrami. Nagle spojrzałem przez uchylone drzwi na korytarz, a tam Jan Paweł II sam odprawia Drogę Krzyżową. Spojrzałem na zegarek, była godz. 15. Trochę się nawet zawstydziłem, że nie towarzyszymy papieżowi. Jednak papież nigdy nikogo nie upomniał. Nie miał żalu, że się z nim nie modliliśmy. Jan Paweł II po prostu żył Bogiem i nie był człowiekiem pobożnym na pokaz.
Co najbardziej z wielu spotkań z Janem Pawłem II utkwiło najbardziej w pamięci i sercu Księdza Profesora?
– Najbardziej utkwiły mi w pamięci Msze św. z jego udziałem. Jestem księdzem i wiem jak nie raz niszczy nas rutyna, pośpiech czy brak koncentracji przy odprawianiu Eucharystii. Wiele razy miałem okazję odprawiać Mszę św. z Ojcem Świętym i zawsze miałem to poczucie, że w jej trakcie wchodzi on w szczególną, głęboką relację z Bogiem. Eucharystia była najważniejszym wymiarem jego życia. Wśród wielu zdjęć z papieżem mam dwa zrobione tego samego dnia. Jedno po porannej Mszy św., a drugie po kapitule generalnej księży marianów, kiedy zostaliśmy podjęci przez Ojca Świętego. Trzeba zobaczyć na nich dwie twarze papieża, po Mszy św. i na spotkaniu. To są dwa różne oblicza. Po Mszy św. widzimy, że jeszcze przebywa w najważniejszym dla niego wymiarze Tajemnicy Eucharystii, a na drugim jest już rozluźniony i oddany rozmowie. Nie bez powodu jego ostatnia encyklika dotyczy właśnie Eucharystii. Jest ona testamentem jego kapłaństwa.
Nie obawia się Ksiądz Profesor manipulacji ideologicznych i politycznych osobą Jana Pawła II?
– Manipulacje polityczne i ideologiczne osobą Jana Pawła II były, są i będą. Musimy starać się temu nie ulegać oraz piętnować tam, gdzie się to zdarzy. Ale z drugiej strony jego wielkość przerasta tego rodzaju machlojki. Trudno nam będzie się przed tym uchronić. Będzie to taka brudna piana, którą trzeba będzie co raz zmywać, żeby z powrotem powracać do osoby Jana Pawła II. Z czasem na pewno te manipulacje się uspokoją.
Jakie znaczenie powinna mieć beatyfikacja Jana Pawła II dla Polaków, Kościoła?
– Osobiście bardzo się ciszę z beatyfikacji. Mam nadzieję, że będzie ona kolejną okazją do pogłębienia naszej chrześcijańskiej postawy. Nie myślę w tym kontekście o toczących się w naszym kraju pyskówkach, gdyż są one czymś zewnętrznym i ulotnym. Wobec sporów, które i tak się muszą toczyć, gdyż na tym polega życie społeczne, pragnąłbym, abyśmy dostrzegli, że drugi człowiek to jest nade wszystko naszym bliźnim. Obyśmy nie zatracili fundamentalnej solidarności międzyludzkiej. Pamiętajmy, że jesteśmy dziećmi tego samego Boga. Będzie to okazja, aby powrócić do spojrzenia na Boga i człowieka – takiego jakie starał się nam przekazać Jan Paweł II.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.