Przed niemieckim sądem w Stuttgarcie rozpoczął się w środę proces dwóch Rwandyjczyków, oskarżonych o zbrodnie wojenne, popełnione na ludności cywilnej w Demokratycznej Republice Konga w 2008 i 2009 r.
Według niemieckiej prokuratury federalnej 47-letni Ignace Murwanashyaka oraz 50-letni Straton Musoni dowodzili z Niemiec rwandyjskimi rebeliantami z Demokratycznych Sił Wyzwolenia Rwandy (FDLR), kontaktując się z nimi za pośrednictwem telefonów komórkowych i internetu. Z ich rozkazu rebelianci Hutu zabili co najmniej 200 cywilów, dokonywali masowych gwałtów i zmuszali dzieci do walki w oddziałach FDLR.
Obaj mężczyźni zostali aresztowani w listopadzie 2009 r. w Niemczech; przywódca FDLR Murwanashyaka mieszkał w tym kraju od 20 lat. W sumie zostali oni oskarżeni o 39 zbrodni wojennych i 26 zbrodni przeciwko ludzkości. Grozi im kara dożywotniego więzienia.
Jak podała agencja dpa, w pierwszym dniu procesu obrońcy oskarżonych zażądali jego zawieszenia, twierdząc, że proces jest oparty na politycznych motywach i nie może być uczciwy.
Bojówki FDLR zostały utworzone w 2000 r. przez rebeliantów z plemienia Hutu, którzy uciekli do Konga po ludobójstwie w Rwandzie w 1994 r. FDLR przystąpiło do wojny w Kongu w latach 1998-2003, po zakończeniu konfliktu nadal przeprowadzało ataki przeciwko ludności Tutsi zarówno w DRK, jak i w Rwandzie. Według ekspertów ONZ liczebność bojówek zmniejszyła się z ok. 15 tys. w 2001 r. do ok. 3,5 tys
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.