Specjalny sąd ds. zbrodni wojennych w Belgradzie zdecydował, że stan byłego dowódcy armii Serbów bośniackich Ratko Mladicia umożliwia przewiezienie go do oenzetowskiego trybunału w Hadze - poinformował w piątek sąd.
Obrona ma do poniedziałku czas na apelację. Adwokat generała Milosz Szaljić powiedział dziennikarzom, że odwołanie zostanie złożone w tym terminie.
Mladić został zbadany przez specjalną komisję medyczną, która orzekła, że może zostać poddany dalszym procedurom - podała sędzia Maja Kovaczević. Oskarżony jest "fizycznie zdolny do udziału w przesłuchaniach, mimo że cierpi na różne chroniczne choroby" - dodała.
Rzeczniczka międzynarodowego trybunału ds. zbrodni wojennych na obszarze dawnej Jugosławii Nerma Jelaczić zapewniła, że trybunał jest w stanie zająć się chorymi oskarżonymi i większość z tych, którzy trafiają do Hagi, ma różne problemy zdrowotne.
W czwartek przesłuchanie Mladicia przerwano ze względu na jego "zły stan psychofizyczny". Belgradzkie radio B92 podawało, że sędzia próbował rozmawiać z Mladiciem, lecz oskarżony mówił nieskładnie, nie zdołał podać nawet swoich danych osobowych.
Schwytany w czwartek Mladić, który ukrywał się przez prawie 16 lat, ma zostać przekazany trybunałowi w Hadze. Jest oskarżony m.in. o trzyletnie oblężenie Sarajewa i masakrę ok. 8 tysięcy bośniackich mężczyzn i chłopców w lipcu 1995 roku w Srebrenicy. Władze serbskie sugerowały, że procedura ekstradycyjna może potrwać około tygodnia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.