Prawosławni biskupi Korfu stwierdzili, że "jeśli ktoś głosował za małżeństwami homoseksualnymi, nie może uważać się za aktywnego członka Kościoła".
Do ostrego starcia musiało dojść – jak pisze Luca Geronico w „Avvenire”, największym włoskim dzienniku katolickim – bo ciągle rosło napięcie między Cerkwią prawosławną a rządem premiera Kyriakosa Mitsokatisa. 15 lutego w Grecji, jako pierwszym kraju o tradycji prawosławnej, bardzo dużą większością głosów zostały zatwierdzone małżeństwa homoseksualne.
Najostrzejsze stanowisko zajęli we wtorek prawosławni biskupi Korfu, którzy wydali specjalne oświadczenie. Wskazali, że dwóch lokalnych posłów „nie może uważać się za aktywnych członków Kościoła”. Zaznaczyli, że nowa ustawa to „demoniczna” decyzja deputowanych, którzy dopuścili się „najgłębszego błędu duchowego i moralnego”. Nałożyli na nich ekskomunikę. Jeden z biskupów Korfu już w czasie pandemii dał się poznać ze swoich bezkompromisowych postaw – odprawiał Msze pomimo zakazu władz. „Ale całe prawosławie sprzeciwia się wprowadzeniu prawa o oczywistych implikacjach antropologicznych” – zaznacza L. Geronico.
Prymas Grecji, arcybiskup Aten Hieronim II, który „uważany jest za umiarkowanego”, zaproponował zorganizowanie powszechnego referendum w sprawie ustawy, bo jest przekonany, że „równość małżeństw w Grecji popiera jedynie mniejszość”. Z kolei biskup Pireusu po uchwaleniu ustawy także zdecydował się nałożyć ekskomunikę na posłów „głosujących przeciwko prawu Bożemu”. Ustawę zdefiniowano jako „haniebną inicjatywę”.
Kolejnym sprawdzianem nastrojów – jak pisze „Avvenire” – mają być 25 marca, Święto Niepodległości Grecji, oraz prawosławna Wielkanoc 5 maja. Dziennik przypomina, że w 2015 r., za rządów Aleksisa Tsiprasa, zatwierdzono związki partnerskie dla par homoseksualnych, co nie zapewniało im takich samych gwarancji prawnych, jak małżeństwo.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.