Naczelna Prokuratura Wojskowa powołała biegłych, którzy zbadają zapisy rozmów z kabiny Jaka-40, który lądował w Smoleńsku przed katastrofą Tu-154 - powiedział w czwartek rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa.
"Toczy się śledztwo, są przesłuchiwani świadkowie, zostali powołani biegli do przesłuchania zapisów z rejestratora dźwięków" - powiedział Rzepa.
Śledztwo dotyczące lądowania Jaka-40 z dziennikarzami, którzy mieli obsługiwać obchody katyńskie, zostało wiosną wyłączone z głównego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. W chwili lądowania samolotu warunki pogodowe na lotnisku w Smoleńsku były już bardzo trudne.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę tego samolotu - poprzez lądowanie w warunkach poniżej minimalnych - skierował w lutym dowódca Sił Powietrznych gen. broni Lech Majewski. Prokuratura bada, czy występowało bezpośrednie zagrożenie katastrofą w chwili lądowania. Z mocy prawa pasażerowie tego lotu mają status pokrzywdzonych.
Wobec dowódcy samolotu por. Artura Wosztyla toczyło się także wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne w pułku. Jak podało przed dwoma dniami RMF FM, porucznik, na podstawie zeznań całej załogi, został oczyszczony z podejrzenia podejścia do lądowania mimo niedostatecznej widzialności. Ponieważ postępowanie dyscyplinarne podlega tajemnicy, wojsko nie informuje o jego wyniku.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.