Po trzech latach od odzyskania władzy w Afganistanie talibowie nie zdobyli uznania na arenie międzynarodowej, a w kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów, takie jak Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (IS-K) - ocenił portal Radia Wolna Europa.
IS-K oskarża talibów o porzucenie dżihadu, świętej wojny, i kłanianie się zagranicznym rządom, z którymi dawniej walczyli, w celu zdobycia pomocy i inwestycji. Grupa przeprowadza ataki w kraju i za granicą, próbując przeciągnąć talibańskich bojowników na swoją stronę. "To bardzo potężna i skuteczna strategia, która najprawdopodobniej już działa. Są doniesienia o dezercjach" - ocenił współzałożyciel portalu Militant Wire i analityk think tanku Soufan Center Lucas Webber.
Zwrócił przy tym uwagę, że część szeregowych talibów jest znudzona monotonią codziennego zarządzania państwem. "Wielu z tych bojowników przez całe życie walczyło ze Stanami Zjednoczonymi i międzynarodową koalicją, wywodzą się z globalnego ruchu dżihadu, co jest historycznym dziedzictwem walki z Sowietami oraz Amerykanami i ich zachodnimi sojusznikami. Teraz wielu z nich utknęło, znudzonych, wykonując prace administracyjne" - powiedział Webber.
Talibowie umocnili się u władzy, odkąd w 2021 roku zajęli Kabul, i próbowali przedstawić się jako siła stabilizująca zarówno sytuację w kraju, jak i w regionie. Jednak powszechne łamanie praw człowieka, szczególnie wobec dziewcząt i kobiet, sprawiają, ze międzynarodowe uznanie jest poza ich zasięgiem - oceniło Radio Wolna Europa.
Według rozgłośni rządom talibów zagraża również IS-K, grupa założona w 2015 roku, której celem jest stworzenie kalifatu w historycznym regionie Chorasan, składającym się z części obszaru współczesnego Afganistanu, Pakistanu, Iranu i Azji Centralnej. By to osiągnąć, dokonuje ona ataków zarówno w Afganistanie, jak i za granicą. IS-K przyznało się do przeprowadzenia w marcu zamachu pod Moskwą, w którym zginęło ponad 140 osób. Również w marcu grupa zabiła 21 osób w banku na południu Afganistanu, a dwa miesiące później - sześcioro krajowych i zagranicznych turystów w środkowej części kraju.
Ataki IS-K w Afganistanie podważały zapewnienia talibów, że w rządzonym przez nich kraju jest dość bezpiecznie dla potencjalnych zagranicznych inwestorów i turystów, na przykład z Chin - oceniło Radio Wolna Europa. Eksperci ONZ ostrzegali w lipcu, że szeregi IS-K powiększyły się, a grupie udało się zinfiltrować agencję wywiadowczą talibów oraz ministerstwa obrony i spraw wewnętrznych.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.