Odznaczenia dla zasłużonych w sprawie dialogu, marsz pamięci i ekumeniczna modlitwa, prezentacja multimedialna i spektakl – tak zapowiadają się w Kiecach poniedziałkowe obchody 65. rocznicy pogromu Żydów. W uroczystości upamiętniającej wydarzenia z 4 lipca 1946 roku weźmie udział m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich i jedna z dwóch żyjących osób, ocalałych z pogromu.
O godzinie 16.00 spod Pomnika Menory wyruszy Marsz Pamięci i Modlitwy, który przejdzie pod tablicę pamiątkową na Plantach obok dawnej synagogi - znajduje się tam Memoriał Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Uczestnicy uroczystości oddadzą hołd mieszkańcom Kielecczyzny, którzy zginęli z rąk hitlerowców za udzielanie pomocy Żydom, a także tym, którzy za uratowanie Żydów otrzymali medal Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie. Ta część obchodów zakończy się przed odrestaurowaną przed rokiem Mogiłą Ofiar Pogromu na cmentarzu żydowskim na Pakoszu.
Natomiast w Domu Środowisk Twórczych w Pałacyku Zielińskich o godz. 18.30 odbędzie się Wieczór Pamięci, w którym wezmą udział m.in.: prezydent Kielc Wojciech Lubawski, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów - Artur Hofman oraz prezes stowarzyszenia im. Jana Karskiego - Bogdan Białek. Zostanie także zaprezentowany multimedialny pokaz o historii Żydów w Polsce po 1945 r. i spektakl w wykonaniu warszawskiego Teatru Żydowskiego.
Na spotkaniu wręczone zostaną honorowe wyróżnienia Stowarzyszenia im. Jana Karskiego, przyznawane za dokonania, postawę życiową i niezłomność w dziele pojednania chrześcijańsko-żydowskiego. Otrzymają je: Michael Schudrich – naczelny rabin Polski, prezydent Wojciech Lubawski oraz ocalała z pogromu, 90-letnia Miriam Guterman, jedna z dwóch żyjących świadków tamtych wydarzeń).
Honorowy patronat nad obchodami sprawują: naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
Zgodnie z ustaleniami IPN, 4 lipca 1946 r. w czasie pogromu kieleckiego zginęło 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków. Tłum kielczan napadł na żydowskich mieszkańców kamienicy przy ul. Planty 7, oskarżając ich o uprowadzenie dziecka Henryka Błaszczyka.
Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi stali się obywatele narodowości żydowskiej - na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko. Podczas pokazowego, pospiesznie zorganizowanego procesu, oskarżono 12 osób, z których 9 stracono.
Pogrom wzburzył opinię publiczną w Polsce i na świecie, przyczynił się do upowszechnienia stereotypu Polaka-antysemity.
Historyczne badania, m.in. IPN, nad faktyczną genezą i przebiegiem tragicznych zdarzeń w Kielcach, odsłaniają nowe fakty i motywy. W opinii badaczy problemu, np. ks. prof. Jana Śledzianowskiego z Kielc, powodem mordu mogła była prowokacja ówczesnych władz mająca na celu m.in. odwrócenie uwagi od sfingowanych wyborów w Polsce, oskarżenie antykomunistycznej opozycji, spowodowanie żydowskiej emigracji.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.