Liczba ofiar katastrofy pociągu, który wykoleił się w niedzielę w północnych Indiach rośnie. W poniedziałek rano indyjska agencja PTI poinformowała o 53 zabitych; około 250 osób jest hospitalizowanych. Wśród ofiar jest jeden Szwed.
W niedzielę AFP podała, że zginęło 31 osób. W nocy trwała jeszcze akcja ratunkowa, wydobywano pasażerów z wraków wagonów.
Nie wiadomo, w jakim stanie są ranni, których przewieziono do szpitala.
Pełen ludzi pociąg ekspresowy jechał do Delhi z Haury koło Kalkuty, gdy kilkanaście wagonów wykoleiło się w pobliżu miasta Fatehpur Sikri w stanie Uttar Pradeś - powiedział rzecznik indyjskich kolei.
Przyczyna wypadku nie jest jeszcze znana.
Nie wiadomo, ilu dokładnie pasażerów znajdowało się w pociągu. Agencja AP podała, że zazwyczaj indyjskie pociąg ekspresowe zabierają do 1000 pasażerów i jadą z prędkością około 100-130 km/h.
Indyjska sieć kolejowa jest jedną z najdłuższych na świecie, przewozi dziennie 18,5 mln pasażerów. Co roku dochodzi tam do około 300 wypadków kolejowych.(PAP)
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.