Krytykowany pomnik Jana Pawła II, odsłonięty przed dworcem Termini w Rzymie, na razie tam pozostanie, a decyzji co do jego przyszłości należy spodziewać się najwcześniej we wrześniu.
Natychmiastowego usunięcia monumentu domagało się zaraz po jego inauguracji w maju ministerstwo kultury Włoch. W obliczu powszechnej krytyki pod adresem dzieła Oliviera Rainaldiego przedstawiciele najwyższych władz włoskiej stolicy nie wykluczali takiej ewentualności, gdyby - jak zastrzegli - w sondażu opowiedzieli się za tym mieszkańcy Rzymu.
Od czerwca działa powołana przez burmistrza Gianniego Alemanno "komisja techniczno- artystyczna", której zadaniem jest dokonanie oceny 5-metrowego pomnika, nazywanego przez włoskie media z racji swej budowy "budką wartowniczą".
Komisja zakończy pracę najwcześniej we wrześniu i to od jej rezultatów zależeć będą ewentualne dalsze decyzje. Wtedy dopiero zostanie być może przeprowadzony zapowiedziany wcześniej sondaż.
W pracach komisji, powołanej do oceny pomnika, oprócz przedstawicieli nadzoru nad dziełami sztuki i zabytkami w Wiecznym Mieście oraz ekspertów, udział bierze zapraszany na jej spotkania Oliviero Rainaldi. Nie należy wykluczyć, jak wynika z nieoficjalnych informacji, że komisja uzgodni z artystą poprawki, które wprowadzi do swego dzieła. Rozpisanie konkursu na nową statuę raczej nie jest już brane pod uwagę.
Obecnie nie rozważa się już możliwości szybkiego usunięcia monumentu, który w ostrych słowach został też skrytykowany na łamach watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.