"Jest wiara w humorze" - to tytuł artykułu papieża Franciszka, opublikowanego na łamach dziennika "New York Times" w dniu jego 88. urodzin. Papież napisał, że stojąc przed lustrem najlepiej śmiać się z samego siebie.
W tekście o związku między wiarą a poczuciem humoru Franciszek zauważył ironicznie: "Żarty na temat jezuitów i te opowiadane przez nich są jedyne w swoim rodzaju; może są porównywalne do tych o karabinierach we Włoszech albo o żydowskich matkach w humorze jidysz".
"Życie - podkreślił - ma nieuchronnie swoje smutki, które stanowią część każdej drogi nadziei i każdej drogi ku nawróceniu. Ale najważniejsze jest to, by za wszelką cenę uniknąć pogrążania się w melancholii i nie dopuścić do tego, by napełniła ona serce goryczą". Jak przyznał, również duchowni nie są odporni na takie pokusy.
"Czasem niestety spotykamy rozgoryczonych i smutnych księży, bardziej autorytarnych niż mających autorytet, bardziej kawalerów niż poślubionych Kościołowi, bardziej urzędników niż duszpasterzy, bardziej wyniosłych niż radosnych. Także to nie jest oczywiście czymś dobrym" - ocenił Franciszek.
Zapewnił: "Ale generalnie my księża doceniamy humor i mamy nawet niezłe zapasy żartów i zabawnych historii, które często dobrze opowiadamy, oprócz tego, że jesteśmy ich bohaterami".
Odnotował, że poczucie humoru mieli także jego poprzednicy, w tym św. Jan XXIII i św. Jan Paweł II.
"Ironia jest lekarstwem, nie tylko, by podnieść na duchu i oświecić innych, ale także dla nas samych, bo autoironia jest potężnym narzędziem do tego, by przezwyciężyć pokusę narcyzmu. Narcyzy oglądają się ciągle w lustrze, malują się, wpatrują się w siebie, ale najlepszą radą jest to, by przed lustrem śmiać się z samych siebie. To dobrze robi" - napisał papież.
"Zawiera dużo błędów merytorycznych, historycznych i lingwistycznych, a nawet ortograficznych."
"Kiedy traci się dziecko, także w wyniku poronienia, ta żałoba jest tak trudna..."