Reklama

Chodząc po kolędzie

Nikt księdza nie zaczepiał? Bo podobno – dopowiadają – gdzieś w okolicy, widząc księdza chodzącego po kolędzie, wezwano policję. Hm…

Reklama

Jeszcze nie doszedłem do siebie. Z nosa kapie. Dlatego dziś będzie krótko. Dziesięć minut w jednym domu. Takie były założenia wstępne. Nikt nie dziwił się i nie protestował. Proboszcz też człowiek. W dodatku nie pierwszej młodości. Choć podobno „opakowanie” odmładza o lat kilkanaście.

Cóż, wyszło jak zwykle. Czyli jak przed pandemią. Czas płynął. Rozmowę trudno było przerwać w połowie. Popatrzeć na twarze. Podtrzymać na duchu. Wysłuchać opowieści o radościach i smutkach. Zagubionym rozjaśnić drogę. Najczęściej po prostu być. Po pandemii. Po ubiegłorocznej chorobie, to jest najważniejsze. Być.

Nikt księdza nie zaczepiał – pytają w jednym z domów. Patrzę zdziwiony – któż by śmiał – żartując. Bo podobno – dopowiadają – gdzieś w okolicy, widząc księdza chodzącego po kolędzie, wezwano policję. Hm…

Wiem, bywa różnie. Wielu zamieniło wizytę w domach na spotkania w kościołach. Inni odwiedzają tylko zapraszających. Ale w małych wspólnotach chodzi się jak dawniej nie doświadczając złości, agresji czy innych form wyrażania niezadowolenia. Może dlatego, że od lat o problemach rozmawia się, wyjaśnia, szuka najlepszego rozwiązania, stawia się na obopólne zrozumienie. Odwiedziny, poza strojem liturgicznym wolne są od wszelkich formalności typu kartoteka czy indeksy. Bo i po co, skoro duszpasterz zna wszystkich, dzieci do pierwszej Komunii dwunastka.

Fenomen czy charyzmat małej wspólnoty? Zapewne jedno i drugie. W słowie do Centralnej Oazy Matki (1984) Sługa Boży Ksiądz Franciszek Blachnicki pisał: „Wspólnota jest wynikiem zawiązania się relacji między osobami, czyli wynikiem spotkania. Spotkania najpierw wertykalnego, spotkania z Bogiem Ojcem, przez Jezusa Chrystusa, w Duchu Świętym, które to spotkanie otrzymuje wymiar horyzontalny w naszych spotkaniach braterskich (…) Nowa wspólnota nie realizuje się w masowych zgromadzeniach, ale w żywych komórkach, w których wszyscy znają się po imieniu, wchodzą w bezpośrednie relacje międzyosobowe, służąc sobie nawzajem i znosząc siebie w miłości, która ‘cierpliwa jest’ i dając wobec siebie świadectwo, wzbogacając się wzajemnie posiadanymi charyzmatami”.

Oczywiście tym małym wspólnotom daleko do doskonałości. Wszak tworzą je ludzie, nie aniołowie. Dlatego do „być” dodajemy „w drodze”. Czasem wlekąc się. Niekiedy przyspieszając. Zawsze pamiętając, że budowanie wspólnoty niewiele ma wspólnego z maratonem. Że czasem lepiej powiedzieć: usiądźmy na chwilę, odsapnijmy, niż odmierzać czas i walczyć o kolejne rekordy.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
8°C Czwartek
wieczór
8°C Piątek
noc
8°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
wiecej »