Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.
Kair i Amman odrzuciły w niedzielę apel prezydenta USA Donalda Trumpa o relokację Palestyńczyków z Gazy do Egiptu i Jordanii. Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę i przesiedlić Palestyńczyków do Jordanii i Egiptu.
"Chciałbym, żeby Egipt przyjął tych ludzi. Chciałbym, żeby Jordania ich przyjęła" - powiedział Trump i dodał, że chciałby "z niektórymi państwami arabskimi zbudować w innym miejscu mieszkania, w których (Palestyńczycy) mogliby przez jakiś czas żyć w pokoju".
"Egipt nie może być częścią żadnego rozwiązania obejmującego przesiedlenie Palestyńczyków na Synaj" - napisał w odpowiedzi ambasador Egiptu w Stanach Zjednoczonych, Motaz Zahran, na platformie X.
Także Jordania nie zgodziła się na wprowadzenie w życie pomysłu amerykańskiego prezydenta. "Nasze zasady są jasne, a niezłomne stanowisko Jordanii w sprawie utrzymania obecności Palestyńczyków na ich ziemi nigdy się nie zmieni" - powiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych Jordanii, Ayman Safadi, na wspólnej konferencji prasowej w Ammanie z Sigrid Kaag, koordynatorką ds. pomocy humanitarnej i odbudowy Strefy Gazy z ramienia ONZ.
Również urząd prezydenta Autonomii Palestyńskiej w niedzielę odrzucił propozycję Trumpa, nazywając takie plany "rażącym naruszeniem czerwonych linii".
Według palestyńskiej agencji informacyjnej Wafa urząd prezydencki podkreślił, że naród palestyński "nigdy nie opuści swojej ziemi ani swoich świętych miejsc i nie pozwoli na powtórzenie się katastrof z 1948 i 1967 roku". Pochwalono Egipt i Jordanię za ich decyzję odrzucającą "przymusowe przesiedlenia narodu palestyńskiego".
Tadeusz Brzozowski
Od redakcji Wiara.pl
Czy przypadkiem przymusowe przesiedlenia nie są kwalifikowane przez prawo międzynarodowe jako zbrodnia przeciw ludzkości?
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.