W wojnie zginęły dziesiątki tysięcy ludzi.
Po dwóch latach wojny, w której zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, sudańskie paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) ogłosiły we wtorek utworzenie własnego rządu, który będzie rywalizował z administracją wspieraną przez Sudańskie Siły Zbrojne (SAF).
Przywódca RSF Mohamed Hamdan Dagalo powiedział, że jego milicja i jej cywilni sojusznicy "wybrali inną drogę" i ogłosili utworzenie Rządu Pokoju i Jedności, który objął swoją administracją zachodni region kraju Darfur, wielkości mniej więcej Francji. Pozostała część kraju, łącznie ze stolicą Chartumem, znajduje się niemal w całości pod kontrolą SAF.
Podobna sytuacja trwa w sąsiedniej Libii, gdzie dwie rywalizujące administracje, jedna na zachodzie, druga na wschodzie kraju walczą o władzę od ponad dekady.
Wojna, która wybuchła 15 kwietnia 2023 r. między wojskami Sudanu a zbuntowanymi Siłami Szybkiego Wsparcia, pochłonęła co najmniej 24 tys. ofiar, chociaż liczba ta jest prawdopodobnie znacznie wyższa, wpędziła też miliony Sudańczyków w głód i podzieliła kraj na terytoria rządzone przez watażków. Jednym z jej skutków jest także przesiedlenie niemal 13 mln osób, o czym poinformowała w poniedziałek Organizacja Narodów Zjednoczonych.
W środę w Londynie rozwiązania konfliktu sudańskiego szukali ministrowie spraw zagranicznych i wysocy przedstawiciele Kanady, Czadu, Egiptu, Etiopii, Kenii, Arabii Saudyjskiej, Norwegii, Kataru, Sudanu Południowego, Szwajcarii, Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Ugandy i Stanów Zjednoczonych, a także wysłannicy Ligi Państw Arabskich, Unii Afrykańskiej i Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zabrakło jednak dwóch najważniejszych stron - SAF i RSF. Nie doszło do żadnych uzgodnień.
Pojawił się w mediach społecznościowych związanych ze Stolicą Apostolską.
Traktat zobowiązuje też do zwiększenia współpracy i interoperacyjności armii francuskiej i polskiej.
Tam poczeka tam na zakończenie remontu w apartamencie w Pałacu Apostolskim.