Powód? Jego stanowisko wobec agresji Rosji na Ukrainę.
Podczas środowego przesłuchania w podkomisji ds. środków budżetowych Senatu Republikanie ostro skrytykowali sekretarza obrony Pete'a Hegsetha. Dyskusja ujawniła podziały w GOP dotyczące polityki administracji Donalda Trumpa wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Głównym zarzutem była obawa, że stanowisko administracji zaszkodzi globalnemu wizerunkowi USA i może doprowadzić do zwycięstwa Rosji. Były lider mniejszości republikańskiej w Senacie Mitch McConnell, obecnie przewodniczący podkomisji ds. alokacji środków na obronę, wyraził zaniepokojenie, że sojusznicy USA kwestionują rolę Ameryki w tym konflikcie.
"Nie chcemy nagłówka, który mówi: +Rosja wygrywa, Ameryka przegrywa+" - cytuje "New York Times" McConnella. Skrytykował on Pentagon za brak dodatkowej pomocy wojskowej dla Ukrainy w planowanym budżecie.
Republikański senator Lindsey Graham dołączył do tej krytyki, pytając, czy Putin zatrzyma się na Ukrainie. Generał Dan Caine stwierdził, że nie wierzy w taki scenariusz, lecz Hegseth odparł "Zobaczymy". Graham skomentował to ostrzegawczo: "Lata 30. już są za nami. To nie pozostaje +do zobaczenia+", odnosząc się do ustępstw wobec Hitlera w czasie II wojny światowej.
Portal "The Hill" zwrócił uwagę na ideologiczny podział w GOP. McConnell i Graham uważają Rosję za globalne zagrożenie, domagając się wsparcia dla Ukrainy, podczas gdy zwolennicy strategii "America First", w tym Hegseth, postulują ograniczenie amerykańskiego zaangażowania w Europie.
Senator republikańska Susan Collins zganiła Pentagon za opóźnienia w przedstawieniu budżetu na rok budżetowy 2026, a Demokratka Patty Murray skupiła się na decyzji o rozmieszczeniu wojska w Los Angeles podczas trwających tam protestów.
Przesłuchanie zamknęła Republikanka Lisa Murkowski kwestionując priorytety administracji wobec Arktyki.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
Do wypracowania polityki migracyjnej potrzebny jest w kraju okrągły stół.
"Jestem bardzo zawiedziony prezydentem Putinem. Myślałem, że jest kimś, kto wierzy w to, co mówi".