Prokuratura w Giżycku umorzyła dochodzenie w sprawie nauczyciela wychowania fizycznego, który kazał wykonać 100 pompek uczniowi przyłapanemu na szkolnej bójce. Ukarany w ten sposób 11-letni chłopak, w wyniku przeciążenia organizmu, znalazł się w szpitalu.
Elżbieta Dunaj-Wałach z prokuratury rejonowej w Giżycku powiedziała PAP, że postępowanie umorzono, bo w ocenie śledczych nie doszło do przestępstwa, jakim jest znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobą małoletnią. Dlatego uznano, że brak interesu publicznego do ścigania tego czynu z urzędu.
Według prokuratury, nauczyciel, który ukarał ucznia pompkami, spowodował rozstrój zdrowia chłopca na okres krótszy niż 7 dni, co jest ścigane z oskarżenia prywatnego. "Rodzice ucznia mogą wnieść do sądu prywatny akt oskarżenia" - podkreśliła prokurator.
Incydent wydarzył się w jednej ze szkół podstawowych na Mazurach. Podczas przerwy, w szatni obok sali gimnastycznej, doszło do bójki uczniów czwartej klasy. Interweniował nauczyciel wf, który nakazał 11-latkowi wykonać 100 pompek.
Po powrocie do domu chłopak źle się poczuł. Z powodu silnej opuchlizny na obu rękach spędził cztery dni na obserwacji w szpitalu. U pacjenta stwierdzono zespół przeciążeniowy stawów i mięśni rąk. Rodzice chłopca zawiadomili o zdarzeniu dyrekcję szkoły i organa ścigania.
Giżycka prokuratura przesłuchała nauczyciela i uczniów uczestniczących w incydencie. Jak ustaliła, przyłapany przez nauczyciela 11-latek pobił się z niepełnosprawnym kolegą i był "stroną aktywną" w tej bójce.
Według prokuratury nie ma dowodów, że uczeń musiał rzeczywiście wykonać 100 pompek. Nauczyciel wydał tylko takie polecenie i wyszedł z pomieszczenia. Jak wyjaśniał podczas przesłuchania liczył, że zadziała to na całą grupę i spowoduje spadek agresji wywołanej bójką.
Niezależnie od decyzji prokuratury, wobec nauczyciela prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne. Komisja dyscyplinarna przy wojewodzie warmińsko-mazurskim może go ukarać naganą z ostrzeżeniem, zwolnieniem z pracy lub nawet zakazem wykonywania zawodu nauczyciela.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.