Były brytyjski taksówkarz został po śmierci zmumifikowany w tradycyjny sposób, stosowany przez starożytnych Egipcjan - informuje serwis "BBC News".
Alan Billis z Torquay zmarł z powodu raka płuc w styczniu 2011, w wieku 61 lat. Za życia przeczytał o podjętym przez Channel 4 (brytyjski nadawca telewizyjny) projekcie dotyczącym odtworzenia metod mumifikacji sprzed 3000 lat i postanowił udostępnić do tego celu swoje ciało. Jak twierdził, zrobił to głównie z myślą o wnukach.
Dr Stephen Buckley z University of York oraz archeolog dr Jo Fletcher wykorzystali nowoczesne metody, by dokładnie poznać materiały stosowane do mumifikacji w starożytnym Egipcie - takie jak wosk pszczeli, oleje i żywice.
Ciało Billisa zanurzono na ponad miesiąc w słonej kąpieli, po czym pokryto jego skórę olejkami i ciało owinięto w płótno. Po trzech miesiącach suszenia mumia była gotowa.
Obecnie znajduje się w Sheffield Medico-Legal Centre, gdzie pozostanie do końca roku. Tamtejsi naukowcy mają nadzieję, że badania nad mumifikacją pozwolą opracować metody konserwacji tkanek bez użycia szkodliwego dla środowiska formaldehydu.
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku na ceremonii religijnej.
Biblioteka Watykańska w czasie wojny stała się azylem dla prześladowanych Żydów.