Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Skuteczność edukacji seksualnej jako środka zapobiegawczego przeciw wykorzystywaniu jest udowodniona naukowo. Wynika to z tak zwanego "mechanizmu tajemnicy". Potencjalni pedofile wybierając ofiarę wykorzystują element wychowania, który zakłada, że "o tych tematach się nie rozmawia". Jeśli rodzice, czy wychowawcy unikają rozmów z dzieckiem na temat seksualności, to zostaje ona sprowadzona do obszaru tajemnicy. Dla dziecka jest to sygnał, że dorośli oczekują milczenia na tematy związane z seksem, co wykorzystują pedofile, wiedząc, że dziecko również w tym przypadku zachowa tajemnicę i nikomu nie powie.
Oskarżanie jakiejś karty o cale zło świata, szczególnie gdy takowa karta jeszcze nie funkcjonuje jest zaprzeczeniem logiki.
Po pierwsze przerywa się jej edukacja, po drugie dziecko de facto muszą wychować i utrzymywać dziadkowie (aktywni zawodowo).
Ciąża dla młodego chłopaka też jest dramatem, bowiem praktycznie traci szanse na wykształcenie i lepszą pracę.
Stąd zresztą oprócz dojrzałości w sensie fizycznym mówi się o dojrzałości społecznej, a ta ze względu na konieczność edukacji jest o wiele wyższa niż 17-18 lat.
Czasy, kiedy młodzi ludzie kończyli szkoły zawodowe, szli do pracy i rodzili dzieci minęły.
Ale to wymaga zmiany modelu edukacji w zakresie seksu. Dziś jedyny pomysł mają środowiska ultra liberalne, bo katolicy udają, ze nie ma problemu. Albo ze ich problem nie dotknie. Cóż, w rosyjską ruletkę też da się wygrać...
Szczególnie, gdy problem ciąży (a dokładnie współżycia przed ślubem) dotyka katolików, to trudno jest mówić o winie jakiś mitycznych liberałów.
Znam wielu pobożnych, religijnych, którym dzieci rodziły się po 5 czy 6 miesiącach od ślubu (kościelnego). I nie były to oczywiście wcześniaki.
Kto to wymyślił?
No tak, Światowa Organizacja Zdrowia WHO.
/Lidia Jasińska/
1.Każde dziecko jest osobą jedyną i niepowtarzalną i powinno otrzymać indywidualną formację.
2. Wszystkie przekazywane młodym wyjaśnienia zawsze powinny posiadać wymiar moralny
.3. Wychowanie do czystości i stosowne informacje na temat ludzkiej płciowości powinny być udzielane w szerszym kontekście wychowania do miłości
.4. Rodzice powinni przekazywać tę informację z najwyższą delikatnością, ale w sposób jasny i we właściwym czasie
.
Efekty są znane
Proces dojrzewania każdego dziecka jako osoby przebiega odmiennie, toteż wszystko co dotyczy jego intymności, tak w aspekcie biologiczny
m, jak i uczuciowym, powinno być mu przekazywane poprzez dialog osobowy
W dialogu z każdym dzieckiem, prowadzonym z miłością i zaufaniem, rodzice w pewien sposób skład dają dar z siebie samych, co pozwala im
świadczyć o uczuciowym wymiarze płciowości, czego w inny sposób przekazać niepodobna.
Ad.2. Od najwcześniejszego dzieciństwa rodzice mogą obserwować początki popędowej aktywności płciowej dziecka.
Nie represyjne, ale de likatne poprawianie tych zachowań, które mogłyby później stać się grzeszne, i uczenie skromności jest konieczne wraz z rozwojem dziecka. Jest też zawsze sprawą doniosłą, by sąd odnoszący się do moralnego zaniechania niektórych zachowań sprzecznych z godnością osoby i z czystością był usprawiedliwiony właściwą motywacją, słuszną i przekonywającą, zarówno na poziomie racjonalnym, jak również na poziomie wiary, a więc w ramach pozytywnych i w ramach wysokiego rozumienia godności osoby.
Do tego dochodzi naturalny proces odrzucania wzorca rodzicielskiego podczas dojrzewania.
A co do treści - no cóż, najczęściej i najwartościowiej to dzieci dojrzewają dowiadując się wielu rzeczy od rówieśników. I taka jest konsekwencje podejście jakie opisujesz.