Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Nawołuje Pan do łamania przepisów liturgicznych.
To miejsce jest przeznaczone właśnie na kazanie głoszone przez prezbitera, a nie na wystąpienia wiernych lub nawet osób zakonnych. Kiedyś przypominał o tym JPII w specjalnym liście.
A tak na marginesie, to ja mam powoli dość tych najróżniejszych "świadectw". Raz drugi do roku ok, ale nie częściej. Poza tym coraz częściej mam wrażenie, że niekiedy ludzie próbują zabłysnąć i dowieść, jacy to oni wyjątkowi.
Jednak musi być jakiś sposób, żeby głoszenie Słowa Bożego stało się w Kościele głoszeniem Słowa, a nie nudną częścią Mszy. Po prostu podałem tutaj mój pierwszy pomysł z brzegu.
Jeśli chodzi o świadectwa: słyszałem ich mnóstwo bo są na porządku dziennym w mojej wspólnocie modlitewnej. I faktem jest, że takie świadectwo też może być nudne. Mi jednak chodzi o świadectwa "mocne", o świadectwa ludzi, których Bóg wyciągnął z dna, których dotknął i uzdrowił, których zachwycił tak, że teraz ich życie naprawdę jest obfite (por. J 10,10), bo żyją inaczej dzięki temu spotkaniu z Panem. Świadectwa budujące wiarę.
To co przede wszystkim chcę powiedzieć, to że w Kościele po prostu brakuje ognia. Ognia Ducha Św., który wypływałby z kazań i rozpalał wiarę w sercach wiernych.
w mojej parafii że nawet ci którzy nie mieli jeszcze sutanny a więc 1 lub 2 rok seminarium byli dopuszczani do głosu a ksiądz mówił że on wygłosi kazanie.
W ostatnią niedziele wydawało mi się że ksiądz proboszcz bardziej usprawiedliwia swoje i wikarych błędy niż głosi ewangelię.Nagminne jest też mówienie o wszystkim i o niczym,czy też czytanie z kartki na jednej linni melodyjnej.
Jeśli chodzi o katechezę moich sąsiadów córka miała taką katechetkę że nawet osoby uważające się za nie wierzące chodziły jako wolni słuchacze by usłyszeć coś ciekawego.
Można wyczuć czy kapłan lub osoba świecka żyje tym co mówi czy też są to puste słowa.Kapłan ma być najpierw świadkiem Bożej miłości.
pozdrawiam "belfra"
Duch św.działa w moim umyśle i sercu w kontekście tego co mówi kapłan.
(nawet w śmieciach można znaleźć perłę.)
Czasami klikam pierwsze lub drugie zdanie z kazania i na www mogę jeszcze raz to przemyśleć bez rozproszenia biegającymi po środku kościoła dziećmi i ich rodzicami...
Simon Weil: "To co człowiek mówi zazwyczaj jest długie i nudne chyba, że trafią się geniusze." :) Ja bardzo bardzo lubię słuchać takiego programu, który jest w nocy na kanale Super Stacja, tytuł programu - >Codzienna Radość Życia< przemawia tam kaznodzieja - Joyce Meyer - ona jest GENIALNA. Gorąco ją polecam! (^_^)
Swoją drogą, myślę, że pojawia się coraz więcej kapłanów, którzy naprawdę mają Ducha i są pomocą. Pax!
Jak nauczyć dziecka, że w Hostii jest cały Pan Bóg - skoro przed komunią św. o "należnym geście czci" pamięta co 4 komunikowany? Skoro kapłan mając przed sobą PUSTY ołtarz a za sobą JEGO w myśl przepisów - o NIM musi zapomnieć, ważniejszy jest rzekomo PUSTY ołtarz. O symulowaniu przyklęknięć i uklęknięć tak przez wiernych (cieszyć się, że pamiętają że coś trzeba zrobić, czy płakać jak to robią?) jak przez KAPŁANÓW - nie wspomnę.
Pewien protestant nawrócił się po tym, jak po skończonej Mszy przyszedł do kościoła i obserwował księdza po Mszy - kościół był pusty, a ten zachowywał się cały czas z należnym szacunkiem. Dziś - musiał by mieć wielkie szczęście żeby trafić na tak kościół.
A pewien muzułmanin powiedział - "rozumiem - że wasz Bóg do was przychodzi. Ale jak wy możecie przy tym WSTAĆ"...
Normy liturgicznie nakazują przyklęknięcie przed i po Mszy. Ja bym się kłócił, że przyklękanie to uprawniony zwyczaj - a przepisy określają jedynie minimum gestów. A do tego rozdzielenie ołtarza - i tabernakulum to był poważny błąd reformy Pawła VI.
Ekscelencji. Eminencja to tytuł przysługujący kardynałom.
Dziwi mnie, że pogorzelisko po rewolucji, jaka przetoczyła się przez Kościół na Zachodzie uważa pani za wzór do naśladowania. To nie wzór. To przestroga, by nie iść tą drogą.
"Ponieważ jeśli w Europie Zachodniej ktoś idzie do kościoła, to WIE, dlaczego, to się nie wstydzi do tego przyznać" - pewnie dlatego ewangelizacja przynosi aż takie sukcesy, że kolejne kościoły są sprzedawane, parafie łączone w klastry parafialne, a kapłanów trzeba importować? Wymierające zakony, coraz większa średnia wieku kapłanów, coraz większa ilość "ale-katolików" wybierających z nauczania Kościoła to, co im wygodne to ma być ta "nowa jakość"? A w Polsce ktoś wstydzi się przyznać, że chodzi do kościoła? Może jakaś zbuntowana gimbaza, szpanująca kumplom palikotyzmem.
I dlaczegotak wielu kapłanów nie wychodzi na ulicę w stroju duchownym? Przecież byłoby to piękne świadectwo ich wiary, oddania życia Chrystusowi.
Polska rzeczywistość kościelna jest odległa o lata świetle od zachodniej, bo wciąż stawia na ilość, bo rządzą nią stereotypy przedsoborowe,
Co to są "stereotypy przedsoborowe"? Wiara w boskość Pana Jezusa? Takie przeżytki jak różaniec czy nabożeństwa, albo cześć do Najświętszego Sakramentu? Faktycznie, w tym polu ustępujemy jeszcze "czołówce postępu", dlatego łatwiej u nas spotkać katolika, który wierzy w to co do wierzenia podaje Kościół, a nie we własne widzimisię.
na Zachodzie w kościele wiedzą, że już chodzi tylko o jakość... I nie mają ambicji, aby całe osiedle chodziło do kościoła
Laboga - a ja myślałam, że chodzi o to, by jak najwięcej dusz prowadzić do Pana Boga, ku zbawieniu. Kapłan pozbawiony ambicji, by jego trzódka rosła wzorem kapłana? Kyrie eleison... Problem w tym, że spadek ilości nie przełożył się na jakość.
???
Autor albo jest niepoprawnym optymistą, albo ślepy. Polska JUŻ wymaga rechrystianizacji, mimo, że nie ma w niej takiego spustoszenia jak na zachodzie. Tyle, że episkopat zamiast kopiować metody wyjścia z kryzysu - z zachodu - kopiuje te, którymi na zachodzie do kryzysu doprowadzono...
Osobiście nie mogę przeboleć, braku śpiewu liturgicznego (nie mylić z "tradycyjnymi" pieśniami - XIX wiecznym popem) poruszającego serce, głębi i prostoty ikonograficznej Wschodu chrześcijańskiego i przede wszystkim PRZEZYCIA - DOSWIADCZENIA realnej ofiary i zmartwychwstania Chrystusa - resztę kazdy może doczytać w internecie.
i jest jeszcze ekipa tych, ktorzy mowia pieknie, ale po 3 minutach nic sie nie pamieta - to publicysci, kazanie to nie kazanie tylko publicystyka /jak kazania jednego z lokalnych wydan GN chwalonego pod niebiosa za to jakie kazania glosi/
co wiecej sa tacy, ktorzy powtarzaja kazania po innych slowo w slowo /jak poprzedni wikary wyjezdzal, to zostawil plik swoich kazan, to ja je troche przerobie i bedzie jak znalazl/
albo
mam przygotowane kilka kazan to jak pojde do innej parafii nie bedzie trzeba nowych przygotowywac
sa tacy, dla ktorych idea przewodnia jest oskarzanie swoich parafian o cale zlo swiata - oczywiscie bez wlasnej winy w tym zle
czasem nawet sie tych parafian obraza:
misje swiete: ja wam wybaczam to wszystko co o mnie zlego mowicie, ale przyznajcie, że mówicie....itd.
nie przesadzajmy z tym dzialaniem Ducha w kazaniach
Dwa zdania na ulicy więcej są warte niż tyrady kazań.
Przejdźcie się raz w tygodniu ulicami parafii. Wstępujcie do domów. U nich szukajcie Pana. Pokazujcie "Jak żyć Chrystusem na co dzień".
Gdy znów przychodzę do rozważania, jaka powinna być mowa pasterza i jakie jego milczenie, z lękiem i troską zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzeba, by pasterz „w milczeniu był rozważny i w słowie pożyteczny, aby nie wyjawiał tego, o czym należy milczeć, a nie zamilczał tego, co należy ujawnić. Albowiem podobnie jak nieostrożna mowa wprowadza w błąd, tak nierozważne milczenie pozostawia w błędzie tych, których można było pouczyć. Często bowiem nieopatrzni rządcy, nie chcąc stracić względów ludzkich, lękają się mówić swobodnie tego, co jest słuszne. Zgodnie ze słowami Prawdy nie pełnią oni bynajmniej straży nad owczarnią z gorliwością pasterza, lecz odbywają służbę jak najemnicy, ponieważ uciekają, gdy wilk przychodzi, wtedy gdy ukrywają się w milczeniu. Dlatego gani ich Pan przez Proroka, mówiąc: Psy nieme, szczekać nie mogące. Dlatego też żali się, mówiąc: Nie wstępowaliście naprzeciw, aniście nie zastawili muru dla domu Izraelowego, abyście stali w bitwie w dzień Pański.Oczywiście wstępowanie z przeciwka oznacza śmiałe występowanie w obronie powierzonej trzody przeciw mocom tego świata. A w dzień Pański stać w bitwie znaczy z miłości ku prawdzie opierać się przewrotnym przeciwnikom. Czymże bowiem jest dla pasterza lęk przed mówieniem prawdy, jak nie ucieczką przez milczenie? A zaiste jeśli występuje w obronie swej trzody, stawia mur przed wrogami domu Izraelowego. Dlatego też Prorok powiedział do ludu grzeszącego: Prorocy twoi widzieli w tobie fałsz i głupstwa, a nie odkrywali nieprawości twojej, aby cię do pokuty przywiedli. Prorocy w świętej mowie nazywają się niekiedy nauczycielami, bo wtedy, gdy głoszą znikomość rzeczy doczesnych, objawiają rzeczy przyszłe. A gdy obawiają się strofować winy, głos Boży ich karci za to, że widzą rzeczy fałszywe, ponieważ na próżno pochlebiają grzesznikom obiecując im bezkarność. List synodalny, luty 591
św. Antoni z Padwy (†1231)
Kaznodzieje to bramy obronne. Mają oni bowiem opierać się nieprzyjaciołom jak mur w obronie Kościoła walczącego. Dom. V p. Pentecosten
Z życia św. Jana Marii Vianney'a (†1859)
To jakie były jego kazania można chociażby wywnioskować ze słów opętanej:„Czemu nauczasz w tak prosty sposób. Uchodzisz za nieuka. Czemu nie głosisz w wielkim stylu , jak to robią w miastach. Ach jakże podobają mi się te wielkie kazania , które nikomu nie przeszkadzają”.
ks. Divo Barsotti (†2006)
"Wiara (…) jest zagrożona przez nastraszonych teologów: jest to kompleks niższości łacinników przed tym, co zostało napisane po niemiecku, jest to kompleks niższości kultury chrześcijańskiej wobec kultury laickiej, dlatego przyjmuje się na serio każdą niedorzeczność, która pochodzi od niewiary lub agnostycyzmu, bez zwalczania jej w imię prawdy, jakby należało. Lęk także przed niepopularnością, z powodu którego niektórzy przystosowują Ewangelię do oczekiwań ludzi, zapominając, że sam Jezus chciał odebrać złudzenia swojemu narodowi. Czystość seksualna, pokuta, życie wieczne: tematy, których już się unika w głoszeniu kazań, z obawy, aby nie okazać się niezbyt [sympatycznym]. Ale co w ten sposób zrobimy z chrześcijaństwa?"
Uważam, że to nie tak być powinno. Niby rozumiemy słowa, które są czytane, ale sens może nam umknąć. No i są też sformułowania, które bez znajomości kontekstu wydadzą się bez głębszego sensu albo rozumiane dosłownie ten sens wypaczą. Oczywiście każdy może sobie w domu poczytać komentarze do Pisma, rozważania - ale ile osób to zrobi? Kazanie to szansa by dotrzeć do ludzi którzy na co dzień nie poświęcają wierze zbyt wiele uwagi, ale nie odeszły od wiary i wciąż chodzą do kościoła. Mz jedno powinno się łączyć z drugim, tzn. wyjaśnianie Ewangelii(tekstu) z uświadomieniem, jak ten fragment możemy przełożyć na własne życie.
liturgicznych. Są kapłani, którzy głoszą wyłącznie homilie.
Ziarno, żeby wydać plon, musi obumrzeć - podobnie kapłan; ma się "spalać" dla ludzi.
Może mi zarzucicie, że to ma się nijak do artykułu. Nie na darmo są studia teologiczne przed tym, jak kogoś wyświęcą. Jednak sama wiedza na niewiele się przyda. Potrzeba pokory i świadomości, że się nie zbawi całego świata. Wierni powinni się modlić za swoich duszpasterzy, mało tego - powinni się modlić za tych, którzy się przygotowują do kapłaństwa. Podsumuję to takim zdaniem: Takich będziemy mieli kapłanów, jakich sobie wymodlimy.
Amen.
Diakon stały żyje jak osoba świecka, czyli ma rodzinie, w tym sensie.
Mój post był to tego, że ktoś napisał, że głoszenie kazań przysługuje tylko prezbiterowi według przepisów. Co nie jest prawdą. Diakon stały nie jest prezbiterem.
A diakon nie jest osobą świecką. Posiadanie przez niego żony i dzieci tego nie zmienia.
Moim zdaniem tylko ten kto mało rozumie wiarę i w ogóle życie może sobie stawiać takie pytanie. Otóż Bóg mógł zbawić ludzi tylko poprzez Kogoś kto byłby wiarygodny i do końca oddany sprawie i miłości! Dlatego stworzył niejako siebie w człowieku, czyli w swoim Synu. (To że stworzył nas wszystkich na swój obraz i PODOBIEŃSTWO to zupełnie coś innego; my jesteśmy grzeszni, Jezus nie był).
A to co się z Nim potem działo i to, że tak okrutnie cierpiał za nic, to właśnie POKAZUJE DOBITNIE kim stał się człowiek po grzechu pierworodnym i jak wiele w nim zła nawet wśród tych co to byli Jego ludem, ba Jego duchownymi!
Dlatego też pozwolił by On cierpiał podobnie jak pozwala i nam byśmy cierpieli. Gdyby nam pozwalał a Jemu nie to jaką Bóg Ojciec wykazałby się miłością względem nas zwykłych ludzi? Natomiast gdyby nie pozwolił Jemu i w konsekwencji nam cierpieć to wkroczyłby z kolei na OGRANICZENIE wolnej woli, którą ma każdy człowiek - oprawca jak i ofiara.
Trzeba to wszystko zgłębiać głębiej i głębiej a nie powierzchownie oceniać, bo inaczej do żadnej głębszej i lepszej prawdy nie dojdziemy.
A ponieważ nasz katolicyzm jest często taki powierzchowny i bezrefleksyjny to taki Rydzyk czy Kaczyński, którzy dla własnych celów wykorzystują wiarę manipulują tymi ludźmi stając się na wzór biblijnych faryzeuszy ślepymi przywódcami ślepych... :(
Ojca Rydzyka zostaw w spokoju. Zrób jedną tysięczną dla Kościoła i dla Polski tego, co zrobił Ojciec Rydzyk, a będziemy ci dozgonnie wdzięczni. Używasz propagandowych klisz, które są kompletnie fałszywe. To myślenie i rozumna miłość mają przyszłość, nie propaganda.
O czym powinien mówić kaznodzieja ?
O Ewangelii ? niewiele tego , podstawowe Prawdy
są znane alfabetom.
O praktycznym zastosowaniu Ewangelii np.o kontekście społecznym... o to już nie...
"Jedenaste przykazanie" :
NIE BĘDZIESZ SIĘ WTRĄCAŁ DO POLITYKI, co ?
że Dekalogu czegoś takiego nie ma ?ale w praktyce ... jednak jest...
pomimo tego ,że ma polityka kontekst etyczny,
istnieje niepisane prawo jej omijania,
bo polityka to emerytury, narkomania, obsceniczne słownictwo Polaków ,służba zdrowia itd. astronomiczne wynagrodzenia wybranych co więc zostało , o czym mówić ?
Ano, o wszystkim ... o czym nie mówią szeregowi członkowie kościoła...kosmos.
Tak ci wszyscy przytłoczeni rzeczywistością
mogą poznać smak ... abstrakcji.
Pozdrawiam!