Troche sie to kupy nie trzyma. Alfie mial tylko 30% mozgu. Dzieci ktore rodza sie np bez mozgu tak na prawde maja szczatkowy mozg. Dlaczego dla Alfiego respirator to nie upirczywa terapia a dla takiego noworodka juz uporczywa?

Troche ladniej napisze. Nie rozumiem dlaczego respirator dla Alfiego to nie uporczywa terapia a dla noworodkow chorych na bezmozgowie juz uporczywa. Tak na prawde te dzieci maja szczatkowy mozg dokladnie tak jak Alfie, ktoremu zostalo tylko 30% i nadal sie niszczyla ta tkanka mozgowa. To jest dokladnie ten sam przyklad a ma byc traktowany inaczej tylko ze wzgledu na wiek?

Wg mnie chodzi o intencje lekarza. W zaprzestaniu uporczywej terapii chodzi o to ze lekarz nie chce zeby pacjent zmarl a jedynie terapia stala sie juz nieproporcjonalna do sytuacji chorego a w eutanazji chodzi o to zeby zmarl. Gdyby Alfiego chcieli odlaczyc tak jak odlacza sie wczesniaki czyli powoli i ze stopniowym przejsciem na maseczke z tlenem zeby pluca sie pezezwyczaily zylby pewnie tyle ile mialby zyc i pewnie sporo dluzej a tak to zmarl wczesniej. Kolezanka ma synka z ciezka neurodegeneracja ktory mial umrzec szybko a on zyje. Nie podpiety pod respirator ( i chyba nie chca tego robic ze wzgledu na zwiazane z tym przedluzanie cierpienia)bo odlaczali go kiedys gdy mial chore pluca powoli. Gdyby zrobili tak jak z Alfiem czyli szybko pewnie z uwagi na nieprzezwyczajone pluca to by juz nie zyl.