Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Co do rozmawiania w kościele, wszystko zależy od lokalnej kultury. Katolicy w Ameryce Południowej, czy we Włoszech mają zwyczaj głośnego rozmawiania w kościele przed mszą i żywiołowego reagowania na słowa kapłana. Nie widzę powodu, by uniwersalnie sądzić, że "nasza" postawa jest lepsza, a "ich" gorsza. Nie zapominajmy, że chodzenie do kościoła na mszę ma także charakter wspólnotowy, robienie ze świątyni muzeum, gdzie nawet uśmiechnąć się do sąsiada nie można jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa. Oczywiście co innego gadanie podczas mszy, które przeszkadza innym w słuchaniu. |
Fajnie, tylko nie "teoloszka". Proszę nie kaleczyć języka polskiego Niech normy poprawności "równościowej" (czyli "norm" języka liberolewactwa) nie zastępują norm językowych.
Po to się imiona męskie i żeńskie w języku polskim różnią, a imiona i nazwiska odmieniają, by nie prowadziło to do nieporozumień.
I trzymajmy się tego, trzymajmy Reya, Kochanowskiego, Mickiewicza, a nie Gramschiego i Spinellego.
Ciekawe czemu "pisarka" i "dziennikarka" w tym wypadku są akceptowalne, a "teolożka" już nie?
Nie zapominajmy też, że słowniki są uzupełniane w oparciu o język stosowany, a nie na odwrót, więc argument, że jakiegoś słowa nie ma w słowniku oznacza, że słownik należy uzupełnić, a nie, że należy zwalczać nową, poprawną formę danego słowa.
Zwalczać trzeba by było formę "teologowa", albo "teologini", jako niezgodne z zasadami polszczyzny, ale "teolożka" spełnia wszelkie zasady językowe.