Komentarze do materiału/ów:
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Natomiast zupełnie czym innym jest kwestia wzorców kulturowych, które co oczywiste się zmieniają w czasie i w przestrzeni. Ostatnio dla przykładu widać jak tępione są cechy męskie i jak usiłuje się feminizować świat. I jest to proces patologiczny, bowiem jedyną skuteczną metodą do przeprowadzenia feminizacji jest grzebanie w hormonach. A to już jest niebezpieczny proces.
Oczywiście można poszerzyć te rozważania, wtedy trzeba mówić o SRY - genie w chromosomie Y. Można też mówić o swoistych zaburzeniach genetycznych, ale o tym pisałem niżej.
Osoby mają dostęp do procedur medycznych zmiany płci i nikt tego nigdzie nie podważa. O ile faktycznie zmiana płci wynika z możliwych medycznie czy genetycznie przyczyn.
Dokładnie tak samo, jak osoby z chorobami genetycznie uwarunkowanymi mają prawo do leczenie.
A o SRY już pisałem....
Warto też wspomnieć przepisy przygotowywane właśnie w USA przez administrację Trumpa, które zakłada, że płeć ma być determinowana wyłącznie zewnętrznymi narządami płciowymi bez możliwości późniejszych korekt.
Nie mów więc, że nikt tego nigdzie nie podważa, bo podważa.
Amerykańska dyplomacja obecnie skupia się na tym, by tę definicję przyjęła teraz ONZ.
"Tępi się co natomiast agresję, czyli patologiczne wykorzystanie siły. " - i znów kto ma prawo tępić czy negować takie, naturalne* zresztą zachowania.
* - patrz dyskusja o pojęciu "agresja"
Do tego istnieje wielu "specjalistów" od naprawiania zachowań ludzkich, choćby tej agresji.
Ale są to przeważnie przemijające wzorce, wynikające z mód. Tak jak dziś usiłuje się męska agresję tępić, tyle że później wymaga się od mężczyzn "stawania w obronie". Cóż, dziś jako męskie uznaje się bycie łagodnym barankiem stający w obronie przed wilkami - powodzenia.
Z kolei tępi się zachowania patologiczne wynikające z męskiej agresji, czego wynikiem jest przemoc domowa, ogólne przeświadczenie o swojej wyższości wynikającej z siły fizycznej, czy skrajne przypadki, jak kobietobójstwo.
I to wystarczało, natomiast dziś buduje się jakieś teorie społeczne typu: tępienie tzw. zachowań patologicznych (przy czym nie ma jasnej definicji co jest patologiczne) albo opowiadanie o tzw. męskiej, siłowej przemocy domowej cokolwiek to dziś znaczy.
LU - jest jeszcze jedna cnota - roztropność.
Użycie siły w stosunku do drugiego człowieka zawsze zakłada zrobienie mu krzywdy. Ale jakie więc są złe, a jakie dobre określają np. forumowicze, czy szerzej opinia publiczna, kierując się przy tym emocjonalnością. I jest to skrajnie subiektywne...
To zewnętrzne normy kreują cnotę, nie na odwrót.
Ktoś, kto uznałby że dziecko bez nóg nie ma szans na normalne życie dziś byłby krytykowany społecznie.
I tak samo można i trzeba rehabilitować osoby z zaburzeniami swojej płci, a nie uznawać je za przypadki bez nadziei na normalność.
Nie neguję oczywiście przypadków, gdy korekta płci wynika z czytelnych przesłanek medycznych, tyle że taka korekta jest nieodwracalna i nie chodzi o prawo do wyboru swojej płci, lecz o zabieg medyczny (i prawny) przywracający cechy normalności. Choćby w wypadku gdy trzeciorzędne cechy płciowe zaprzeczają genom.
Ma samo decydować o tym, czy operować i przywracać normalność?
Jest tylko jedno oczywiste ale - trzeba mieć podstawę do takiej zmiany. A nie o tym tutaj dyskutujemy.