Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
2. Inkulturacja.... Nigdy nie powinniśmy mieć nic przeciwko. Sęk w tym, czy chodzi o Ewangelię w innej kulturze czy chodzi o synkretyzm religijny. Jeśli sławetne figurki były figurkami Pachamamy - to jest to wyobrażenie bogini. Wystarczy sprawdzić w Wikipedii. Co ma wspólnego Bóg z bożkami? A Chrystus z demonami?
3. Amazońska teologia... To trochę tak jak z teologią wyzwolenia. Pewnie są w niej elementy zdrowe i niezdrowe. Póki co niewiele wiemy o "amazońskiej teologii". Prócz tego, ze niby chce chronić przyrodę. Czemu "niby " za chwilę. Jeśli elementem tej teologii jest oddawanie czci stworzeniu, to mamy do czynienia z bałwochwalstwem. Nie do pogodzenia z naszą wiarą. To chyba oczywiste. I żadna teologia tego nie zmieni.
Czemu "niby" o ochronę przyrody chodzi... W Amazonii trwa walka o zasoby. Bogaci chcą tam kopać, uprawiać itd. Biedni boją się o swoje: że nie będą mieli z czego żyć, bo wszystkie ziemie zabiorą im bogaci. Klasycznym tego ilustracją był parę lat temu strajk pewnego biskupa w obronie rzeki. Tu chodziło o to, żeby tubylcy mieli gdzie łowić ryby, czyli z czego żyć. To po prostu spó między "rolnikami" a "pasterzami" i "łowcami". Dla rolnika dzika przyroda jest niczyja, nadaje sie do zajecia. A oni mówią: nie, to nasze tereny łowieckie. W sumie w Ameryce Północnej było w sprawie indiańskiej podobnie, prawda?
Tak naprawdę ochrona przyrody w wydaniu amazońskim ma, przynajmniej do pewnego stopnia, podłoże ekonomiczne.
2. Jeśli uważamy za źródło Wikipedię, to tam napisano że Pachamama (bogini) była smoczycą. O ile pamiętam, jest nawet obrazek. To zdecydowanie były figurki ludzkie, skoro mylono je z Maryją i Elżbietą. KAI tłumaczy słowo "Pachamama" jako "Matka Ziemia", zatem nie musi być ono stosowane w znaczeniu kultycznym.
3. Każda teologia ma elementy zdrowe i wymagające oczyszczenia. Teologia wyzwolenia czy polska teologia narodu również. To, że w pewnej wersji poszła zbyt daleko, jeszcze nie znaczy, że nie może inspirować. Nie wiem, dlaczego teologia amazońska miałaby być tu wyjątkiem.
Wydawało mi się, że pisałam na poziomie teologicznym. To, że w Amazonii (i szerzej w tym regionie) trwa walka ekonomiczna, to jedno. To, że doświadczenie Boga jako Stwórcy wszystkiego wokół nas, natury która jest matką, bo pozwala człowiekowi żyć, rozwijać się, stawać w pełni człowiekiem, przekazywać życie i o życie dbać, to zupełnie inny poziom. Kompletnie zagubiony w tzw. krajach cywilizowanych, w których i natura i samo życie nie jest już żadną wartością. To jest teologia, nie kwestie ekonomiczne. One mogą z niej co najwyżej wypływać.
W szerszej perspektywie nasza odpowiedzialność jest taka sama jak sąsiednich diecezji w Ameryce Południowej. A być może i większa, jeśli mamy większe możliwości. Komu wiele dano od tego wiele wymagać się będzie.
- - W liturgii pewna tajemniczość nie szkodzi tajemnicy Eucharystii. Nie wszystko musi być zrozumiałe jak na katechiozacji malych dzieci.
A chęć zmiany doktryny na synodzie w przypadku przynajmniej niektórych hierarchów była aż za nadto widoczna…
Przed wiekami , przed tysiącleciami Pan zanim zaczął to co nazywamy Nowym Testamentem położył funadamenty pod budowę kościoła , a były nimi PRAWO I WSPÓLNOTA , i przez jakieś półtora tys. Lat nowy kosciół jakoś na tym “ciągnął “ ale zmitrężył , zaniedbał to wszystko i ma za swoje … INSTYTUCJA JUŻ NIE PANUJE NAD KOŚCIOŁEM .
Żeby nikogo nie obrazać rozum Pani , mój , wielebnych I ekscelencji jest prochem u Pana ,ot , to co powiedział kiedyś Samuel do Saula -posluszeńtwo ważniejsze jest od ofiary , jak się patrzy na te przecież przegromne księgozbiory kościoła w zestawieniu z jego nieporadnością to na myśl przychodzi wlaśnie to , pamięta Pani ten fragment Biblii w którym władca najpotężniejszego wówczas państwa -Nabuchodonozor otrzymal “boski pstryk” I został zdegraowany do roli quasi zwierzęcia .
Tak jest I dzisiaj , kosciól “otorbiony” doktorami I profesorami nie jest w stanie dojsć do wniosku ,iż wszelkie “poligony” bez odnowy tych dwóch czynników wspólnotowosci I prawa przypomina głuptaka który nie umie zliczyć do trzech ? raczej do dwóch , tworzy te swoje książki I im ich więcej ty coraz bardziej jest bezsilny ...w swoim nieposłuzeństwie . Jeśli Bóg wybudował kościól na tych dwóch fundametach to człowiek który uważa że może się bez tego obejść … bo ma profesureę ...pyszałkiem jest I basta .
Pozdrawiam.