Komentarze do materiału/ów:
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Dziś jesteśmy (podobno) na skraju bankructwa, ale kolejne obostrzenia lub zbyt długi czas ich trwania co prawda uchroni szpitale przed kryzysem COVID19, ale za to spowoduje więcej samobójstw i zmarłych na inne choroby.
Po swietach musi nastapić powolne luzowanie kwarantanny społęcznej tak aby w maju przywrócić gospodarkę do życia. Jest czas aby na to przygotować szpitale, ale skoro najważniejszym punktem przyszłego tygodnia będzie dyskusja nad aborcją czy wychowaniem seksualnym, to coś jest nie tak.
Te ograniczania co dziś mamy winny być od razu 5 marca. Szczególnie jeżeli chodzi o granice.
Dziś to mamy dwa problemy - zakażenia szpitalne i co gorsza te w DPSach. Dlaczego je mamy jest oczywiste - brak ochrony personelu i brak testów.
Założenie, że 70-80% społeczeństwa będzie zakażonych nadal obowiązuje. Natomiast kiedyś trzeba podejmować trudne decyzje, bo nikt dłużej niż do początku maja nie wytrzyma w izolacji. Zresztą wszystkie te choroby współtowarzyszące bardzo się nasilą,gdy nie ma, a dziś nie ma opieki lekarskiej nad przewlekle chorymi. I nagle będzie więcej ofiar, ale nie wpisanych do rejestru jako ofiary wirusa.
O tym już mówią lekarze
Po zamknięciu szkół i granic współczynnik spadł na 1,25 od 14 marca do 24 marca.
Następnie po zamknięciu swobodnego przemieszczania się spadł na 1,15 od 24 marca.
Oraz po ostatnim zaostrzeniu spadł na 1,10 od 2 kwietnia i mniej więcej tak się utrzymuje co nie jest i tak zbyt dobrym wynikiem bo doprowadzi do katastrofy tylko znacznie opóźnionej i łagodnie rozłożonej w czasie.
Szczyt będzie za tydzień. Za dwa. W maju lub czerwcu. Jednak w maju. No chyba, że w czerwcu.
u nas 136 zmarłych, u nich 2000 zmarłych.
W ciągu ostatniej doby przebadanych około 6 700 próbek. Oczywiście to jest badanie laboratoryjne z namnażaniem, a nie test papierkiem lakmusowym.
W sumie możemy zagrać w bingo i składać kolejne numerki w kilkucyfrowe liczby.
Z tego przepisu Konkordatu nie wynika jednak uprawnienie do takiego podejmowania przez władzę publiczną "niezbędnych działań", które dyskryminuje wierzących (poprzez sztywno określoną liczbę osób obecnych w kościele, niezależnie od jego wielości) w stosunku do pasażerów komunikacji publicznej i klientów sklepów, których liczba w jednym miejscu/pojeździe określona jest w zależności od jego wielkości.
Zupełnie inną kwestią jest brak jakiejkolwiek reakcji Episkopatu Polski na tę dyskryminację wiernych. Przeciwnie Ksiądz Prymas nawołuje (przedwczoraj w wywiadzie radiowym) do przedłużenia (także na czas Wielkanocy!) przez władzę publiczną drastycznego (do 5 osób) ograniczenia dopuszczalnej liczby wiernych obecnych w kościele. Gdyby nie to, że kard. S. Wyszyński jest już w niebie to napisałbym, że Prymas Tysiąclecia przewraca się w grobie słysząc jak obecny Prymas Polski zachęca rządzących do dalszego ingerowania w sprawy wewnętrzne Kościoła - ingerowania ponad miarę.
Ma to istotne znaczenie dla zachowania jedności parafii i niedopuszczenia do zgorszeń kłótni w okresie Wielkanocy.
50 osób w większości parafii to zdecydowanie za mało, a każda próba przydzielenia tych miejsc wywołuje dosyć duże niesnaski. No bo kogo wpuścić do kościoła?
Rozwiązaniem tej niesprawiedliwości było by wywieszenie przed kościołem transparentu – „To jest wagon metra” i można wchodzić na liturgię.
Jaki ma zastosować klucz?
I co, jak przyjdzie 51(101) to co ma zrobić? Kogo wyrzucić?
Stąd zresztą jasne i czytelne wytyczne Watykanu. A trudno posądzać Watykan o konszachty z lokalnymi władzami
Tak jak pisałem - co do Triduum to jest decyzja Watykanu, a co do pozostałych dekret biskupa. Łamanie dekretów jest nieposłuszeństwem