Nie ma czegoś takiego, jak prawo do zostania dzieciobójczynią. A może by tak jakaś pikieta pod ambasadą Belgii w obronie zmuszanych do aborcji belgijskich kobiet? i mordowanych dzieci? Wszak przykazanie miłości bliźniego do czegoś zobowiązuje, niezależnie od tego, jakiej narodowości jest bliźni.
Polska ambasada z pewnością (względy bezpieczeństwa) z wyprzedzeniem wiedziała, że odbędzie się ta demonstracja. Powinna zatem przyjąć ją poznańskim plakatem Fundacji Pro z Hitlerem na frontonie ambasady, a delegację niosącą List uhonorować drogą przez szpaler fotografii z wystaw "Wybierz życie" Mariusza Dzierżawskiego.
Tak postąpiłaby ambasada państwa szanującego ponadczasowe zasady prawa naturalnego. Państwa szanującego swoje zasady.
Polska ambasada z pewnością (względy bezpieczeństwa) z wyprzedzeniem wiedziała, że odbędzie się ta demonstracja. Powinna zatem przyjąć ją poznańskim plakatem Fundacji Pro z Hitlerem na frontonie ambasady, a delegację niosącą List uhonorować drogą przez szpaler fotografii z wystaw "Wybierz życie" Mariusza Dzierżawskiego.
Tak postąpiłaby ambasada państwa szanującego ponadczasowe zasady prawa naturalnego. Państwa szanującego swoje zasady.