Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
1) podniesienie wieku emerytalnego,
2) wyraźne obniżenie wysokości emerytur,
3) wyraźne podniesienie podatków (składek)
Jeśli nie wybierzemy żadnej z tych opcji to nie pozostanie nam nic innego jak wyczarować pieniądze ;)
Na zmianie zwykle nie jest jedna pielęgniarka, ale kilka. I o ile niektóre prace wykonuje się lepiej młodym (fizyczne podnoszenie kogoś, itp.), to do niektórych ważniejsze jest doświadczenie.
Niech ktoś w końcu coś zrobi ,żeby ten kraj był NORMALNY. Żeby moje dzieci nie musiały wyjeżdżać z Polski.
W tym celu potrzeba między innymi niskich podatków (wliczając w to składki). A tego nie da się zapewnić pracując do 60 roku życia.
,nie lubią dzieci,ale będą na emeryturze chcą mieć dużo kasy
W systemie Bismarckowskim (ZUS) uzależnienie wysokości emerytury od ilości wychowanych (co niekoniecznie jest równe ilości spłodzonych) dzieci wydaje się być sensownym postulatem. W końcu człowiek zainwestował swój czas w dzieci, a to one później będą płaciły podatki.
P.S. Co do pobierania krwi to zależy tylko od tego, czy się danej osobie trzęsą ręce. A nie każdej starszej osobie się trzęsą i niektórzy młodzi ludzie też mają z tym problemy (uwarunkowania genetyczne).
P.S.2 Zamiast minusowania mojej wypowiedzi o 3 opcjach dotyczących systemu emerytalnego chciałbym prosić o jakąś polemikę i podanie innych rozwiązań
O czym można z Panem dyskutować? Musiałby Pan się przede wszystkim obudzić / do tego potrzebna jest minimalna wiedza/ a następnie zacząć liczyć! Ile wynosi składka na ZUS,ile płacimy podatków ukrytych i zwykłych,jaka jest zdrowotność polskiego społeczeństwa, jaki jest dochód narodowy,
jak kształtują się zarobki na jakim etapie rozwoju gospodarczego jesteśmy,jak wyedukowane jest społeczeństwo polskie, jaki jest stan korupcji w panstwie polskim itd..itp..Następny etap ...należy samemu wziąć się do roboty.Ja choroby nikomu nie życzę ale to jest zupełnie różne doświadczenie przeżyć coś na własnej skórze wtedy dopiero można się wypowiadać. Dużo nauki przed Panem i to w każdej dziedzinie!
Ja właśnie, wyraźnie w przeciwieństwie do większości obywateli, wiem mniej więcej jak wyglądają wydatki publiczne w Polsce, jaki jest PKB, ile wynoszą podatki (+składki) w relacji do PKB, itp.
Niemniej Pani "polemika" zamiast polegać na podaniu jakichkolwiek rozwiązań, jest atakiem personalnym na mnie. Proszę o rzeczową odpowiedź: co proponuje Pani (lub ktokolwiek inny, kto chce na to pytanie odpowiedzieć) zrobić zamiast podnoszenia wieku emerytalnego?
Ja nie widzę innych rozwiązań, więc bardzo chętnie wysłucham, co ma Pani (macie Państwo) do zaproponowania. Wyedukujcie mnie ;)
P.S. "to jest zupełnie różne doświadczenie przeżyć coś na własnej skórze wtedy dopiero można się wypowiadać"
Nikt rozsądny nie wymaga od kardiologa, aby ten był po zawale :)
W systemie Bismarckowskim (ZUS) uzależnienie wysokości emerytury od ilości wychowanych (co niekoniecznie jest równe ilości spłodzonych) dzieci wydaje się być sensownym postulatem. W końcu człowiek zainwestował swój czas w dzieci, a to one później będą płaciły podatki.
Zgazdam się. Mało tego, uważam że wysokość płaconych podatków winna być uzależniona od ilości wychowywanych dzieci, jak jest w niektórych krajach - tj. podstawą opodatkowania jest dochód rodziny podzielony przez liczbę członków rodziny z ewentualnymi współczynnikami (np. we Francji dochód jest dzielony przez liczbę dorosłych + pierwsze dziecko, a każde kolejne dziecko liczone ze współczynnikiem 0,5; tj dochód rodziców z dwójką dzieci jest przed opodatkowaniem dzielony przez współczynnik 3,5 a z trójką dzieci - przez 4,0)
Jednocześnie zdaję sobie sprawę, ze większość ludzi nie ma takiego szczęście, albo wykonuje prace których w pewnym wieku już po prostu nie bądą w stanie wykonywać. Dlatego uważam, że pytanie w sondzie jest źle postawione - nie czy "wyobrażam" sobie pracę - tylko czy państwo ma prawo zmuszać do pracy osoby starsze, lub właśnie przeciwnie, tworzyć przepisy utrudniające lub uniemożliwiające pracę na część etatu ludziom starszym, którzy jeszcze chcą i mogą pewne prace wykonywać, chcą się czuć potrzebni.
Ja liczę sobie tak: przeciętnie człowiek pracuje ok 40 lat i w tym czasie płaci składki na emeryturę. Jak długo jest na emeryturze i z nich korzysta? Niecałe 20 lat. Tak czy nie? Więc gdzie są pozostałe pieniadze ? Polacy pracują najdłużej w całej Europie i najmniej zarabiają. Opadatkowane w Polsce jest wszystko a jednak i tak płacimy podatki PIT, CIT itd. W Austrii przeciętny mieszkaniec wydaje na swoje utrzymanie / jedzenie, czynsz opłaty stałe/ 20% swojej pensji, tydzień pracy we Francji =35 godzin.Ale coś z branzy medycznej: kolega lekarz chirurg mający swoją przychodnię w Londynie za jedną wizytę pacjenta może kupić jedzenia na 2 tyg. życia. To nie jest tak ,że my musimy gonić Europę. Nasi rodzice też cieżko pracowali i nic z tego nie mieli. Zostali oszukani tak samo jak my teraz. Nic się nie zmieniło
2. Oczywiście, że kraje zachodniej Europy są od nas bogatsze (choć nie tak bogate jak Pani to przedstawia). Wynika to z naszej historii, a w szczególności z (zaprzepaszczonego) okresu PRL, kiedy to państwa zachodniej Europy rozwijały się znacznie szybciej od nas. Zatem teraz musimy to zacofanie gospodarcze nadrobić. Nie ma niestety innej możliwości.
3. Sprowadzanie sytuacji politycznej do "oszustwa" lub jego braku jest ogromnym spłycaniem rzeczywistości. Po prostu PRL był nieefektywny, co spowodowało nasze dzisiejsze zacofanie gospodarcze.
P.S. Wciąż nie odpowiedziała mi Pani, co powinno się zrobić, aby wystarczyło pieniędzy na emerytury.
P.S.2. Podatki mamy minimalnie niższe niż zachodnia Europa. Niemniej na naszym etapie rozwoju (jesteśmy biedniejsi) do szybkiego dogonienia potrzebne są podatki jeszcze niższe.
Pieniądze należy oddać ludziom. Proszę uwierzyć sami potrafimy najlepiej zadbać o swoje interesy.Rządy powinny być uczciwe i merytoryczne bez złodziejstwa. To nie PRL był nieefektywny bo ktoś go nam przecież narzucił, prawda? Jeden przykład : moja śp. matka jako 14 -letnia dziewczyna z łapanki została wywieziona do Niemiec na przymusowe roboty. Wróciła po blisko 5 latach. Całe życie ciężko pracowała a nigdy nie otrzymała żadnego odszkodowania od rządu niemieckiego . Emerytury też by nie dożyła bo zmarła mając 60 lat. Według mnie powninna otrzymać rentę do końca życia z Niemiec. Tak jesteśmy robieni w konia. Niektórzy są bogaci tylko dlatego,że inni są biedni. A dlaczego są biedni?. Bo inni muszą być bogaci. Trzeba włączyć samodzielne myślenie i nie wierzyć w to co nam wmawiają w publikatorach. Pozdrawiam
Ale o jakie pieniądze chodzi?
Obecnie mamy 840 mld długu, czyli około 51 tys. długu na każdego pracującego Polaka. Poza tym istnieją zobowiązania wobec osób płacących składki emerytalne (emerytów i przyszłych emerytów) na kwotę znacznie przewyższającą te 50 tysięcy (tzw. dług ukryty).
Oczywiście można mocno zmniejszyć podatki i zlikwidować państwowe emerytury, państwowe szkolnictwo wyższe, państwowe ubezpieczenie zdrowotne. To jest jak najbardziej zgodne z moją wizją świata.
Jednak niektórych wydatków nie da się zlikwidować (edukacja, wymiar sprawiedliwości, armia), a na dodatek trzeba spłacić długi :(
2. Jeśli chodzi o III Rzeszę - tu istniało coś takiego jak fundacja "polsko-niemieckie pojednanie", która jakieś odszkodowania wypłacała (wiem, bo moja ciocia dostała). Choć oczywistym jest, że tych pieniędzy było mało. Niestety jednak wygląda na to, że nie dało się wtedy i tym bardziej nie da się dziś uzyskać ich więcej.
3. "Niektórzy są bogaci tylko dlatego,że inni są biedni. A dlaczego są biedni?. Bo inni muszą być bogaci."
To (w kapitalizmie, bo w innych porządkach ekonomicznych jest inaczej) jest po prostu nieprawdą. Dzięki temu, że niektórzy są bogaci (posiadają kapitał, który inwestują w zwiększenie efektywności produkcji = maszyny), biedniejsi też mogą się bogacić. I dzięki temu, że biedniejsi więcej zarabiają, to więcej kupują od bogatszych, dzięki czemu oni stają się jeszcze bogatsi ;)
Inaczej mówiąc bogacenie się jednych wpływa na bogacenie się drugich i vice versa.
P.S. Skacze Pani od jednego tematu do drugiego, żadnego z nich faktycznie nie zgłębiając. A ja wciąż nie doczekałem się precyzyjnej odpowiedzi na moje pytanie.
Ale o jakie pieniądze chodzi?
Obecnie mamy 840 mld długu, czyli około 51 tys. długu na każdego pracującego Polaka. Poza tym istnieją zobowiązania wobec osób płacących składki emerytalne (emerytów i przyszłych emerytów) na kwotę znacznie przewyższającą te 50 tysięcy (tzw. dług ukryty).
Oczywiście można mocno zmniejszyć podatki i zlikwidować państwowe emerytury, państwowe szkolnictwo wyższe, państwowe ubezpieczenie zdrowotne. To jest jak najbardziej zgodne z moją wizją świata.
Jednak niektórych wydatków nie da się zlikwidować (edukacja, wymiar sprawiedliwości, armia), a na dodatek trzeba spłacić długi :(
2. Jeśli chodzi o III Rzeszę - tu istniało coś takiego jak fundacja "polsko-niemieckie pojednanie", która jakieś odszkodowania wypłacała (wiem, bo moja ciocia dostała). Choć oczywistym jest, że tych pieniędzy było mało. Niestety jednak wygląda na to, że nie dało się wtedy i tym bardziej nie da się dziś uzyskać ich więcej.
3. "Niektórzy są bogaci tylko dlatego,że inni są biedni. A dlaczego są biedni?. Bo inni muszą być bogaci."
To (w kapitalizmie, bo w innych porządkach ekonomicznych jest inaczej) jest po prostu nieprawdą. Dzięki temu, że niektórzy są bogaci (posiadają kapitał, który inwestują w zwiększenie efektywności produkcji = maszyny), biedniejsi też mogą się bogacić. I dzięki temu, że biedniejsi więcej zarabiają, to więcej kupują od bogatszych, dzięki czemu oni stają się jeszcze bogatsi ;)
Inaczej mówiąc bogacenie się jednych wpływa na bogacenie się drugich i vice versa.
P.S. Skacze Pani od jednego tematu do drugiego, żadnego z nich faktycznie nie zgłębiając. A ja wciąż nie doczekałem się precyzyjnej odpowiedzi na moje pytanie.
Ale o jakie pieniądze chodzi?
Obecnie mamy 840 mld długu, czyli około 51 tys. długu na każdego pracującego Polaka. Poza tym istnieją zobowiązania wobec osób płacących składki emerytalne (emerytów i przyszłych emerytów) na kwotę znacznie przewyższającą te 50 tysięcy (tzw. dług ukryty).
Oczywiście można mocno zmniejszyć podatki i zlikwidować państwowe emerytury, państwowe szkolnictwo wyższe, państwowe ubezpieczenie zdrowotne. To jest jak najbardziej zgodne z moją wizją świata.
Jednak niektórych wydatków nie da się zlikwidować (edukacja, wymiar sprawiedliwości, armia), a na dodatek trzeba spłacić długi :(
2. Jeśli chodzi o III Rzeszę - tu istniało coś takiego jak fundacja "polsko-niemieckie pojednanie", która jakieś odszkodowania wypłacała (wiem, bo moja ciocia dostała). Choć oczywistym jest, że tych pieniędzy było mało. Niestety jednak wygląda na to, że nie dało się wtedy i tym bardziej nie da się dziś uzyskać ich więcej.
3. "Niektórzy są bogaci tylko dlatego,że inni są biedni. A dlaczego są biedni?. Bo inni muszą być bogaci."
To (w kapitalizmie, bo w innych porządkach ekonomicznych jest inaczej) jest po prostu nieprawdą. Dzięki temu, że niektórzy są bogaci (posiadają kapitał, który inwestują w zwiększenie efektywności produkcji = maszyny), biedniejsi też mogą się bogacić. I dzięki temu, że biedniejsi więcej zarabiają, to więcej kupują od bogatszych, dzięki czemu oni stają się jeszcze bogatsi ;)
Inaczej mówiąc bogacenie się jednych wpływa na bogacenie się drugich i vice versa.
P.S. Skacze Pani od jednego tematu do drugiego, żadnego z nich faktycznie nie zgłębiając. A ja wciąż nie doczekałem się precyzyjnej odpowiedzi na moje pytanie.
Ale o jakie pieniądze chodzi?
Obecnie mamy 840 mld długu, czyli około 51 tys. długu na każdego pracującego Polaka. Poza tym istnieją zobowiązania wobec osób płacących składki emerytalne (emerytów i przyszłych emerytów) na kwotę znacznie przewyższającą te 50 tysięcy (tzw. dług ukryty).
Oczywiście można mocno zmniejszyć podatki i zlikwidować państwowe emerytury, państwowe szkolnictwo wyższe, państwowe ubezpieczenie zdrowotne. To jest jak najbardziej zgodne z moją wizją świata.
Jednak niektórych wydatków nie da się zlikwidować (edukacja, wymiar sprawiedliwości, armia), a na dodatek trzeba spłacić długi :(
2. Jeśli chodzi o III Rzeszę - tu istniało coś takiego jak fundacja "polsko-niemieckie pojednanie", która jakieś odszkodowania wypłacała (wiem, bo moja ciocia dostała). Choć oczywistym jest, że tych pieniędzy było mało. Niestety jednak wygląda na to, że nie dało się wtedy i tym bardziej nie da się dziś uzyskać ich więcej.
3. "Niektórzy są bogaci tylko dlatego,że inni są biedni. A dlaczego są biedni?. Bo inni muszą być bogaci."
To (w kapitalizmie, bo w innych porządkach ekonomicznych jest inaczej) jest po prostu nieprawdą. Dzięki temu, że niektórzy są bogaci (posiadają kapitał, który inwestują w zwiększenie efektywności produkcji = maszyny), biedniejsi też mogą się bogacić. I dzięki temu, że biedniejsi więcej zarabiają, to więcej kupują od bogatszych, dzięki czemu oni stają się jeszcze bogatsi ;)
Inaczej mówiąc bogacenie się jednych wpływa na bogacenie się drugich i vice versa.
P.S. Skacze Pani od jednego tematu do drugiego, żadnego z nich faktycznie nie zgłębiając. A ja wciąż nie doczekałem się precyzyjnej odpowiedzi na moje pytanie.
1. "Pieniądze należy oddać ludziom."
Ale o jakie pieniądze chodzi?
Obecnie mamy 840 mld długu, czyli około 51 tys. długu na każdego pracującego Polaka. Poza tym istnieją zobowiązania wobec osób płacących składki emerytalne (emerytów i przyszłych emerytów) na kwotę znacznie przewyższającą te 50 tysięcy (tzw. dług ukryty).
Oczywiście można mocno zmniejszyć podatki i zlikwidować państwowe emerytury, państwowe szkolnictwo wyższe, państwowe ubezpieczenie zdrowotne. To jest jak najbardziej zgodne z moją wizją świata.
Jednak niektórych wydatków nie da się zlikwidować (edukacja, wymiar sprawiedliwości, armia), a na dodatek trzeba spłacić długi :(
2. Jeśli chodzi o III Rzeszę - tu istniało coś takiego jak fundacja "polsko-niemieckie pojednanie", która jakieś odszkodowania wypłacała (wiem, bo moja ciocia dostała). Choć oczywistym jest, że tych pieniędzy było mało. Niestety jednak wygląda na to, że nie dało się wtedy i tym bardziej nie da się dziś uzyskać ich więcej.
3. "Niektórzy są bogaci tylko dlatego,że inni są biedni. A dlaczego są biedni?. Bo inni muszą być bogaci."
To (w kapitalizmie, bo w innych porządkach ekonomicznych jest inaczej) jest po prostu nieprawdą. Dzięki temu, że niektórzy są bogaci (posiadają kapitał, który inwestują w zwiększenie efektywności produkcji = maszyny), biedniejsi też mogą się bogacić. I dzięki temu, że biedniejsi więcej zarabiają, to więcej kupują od bogatszych, dzięki czemu oni stają się jeszcze bogatsi ;)
Inaczej mówiąc bogacenie się jednych wpływa na bogacenie się drugich i vice versa.
P.S. Skacze Pani od jednego tematu do drugiego, żadnego z nich faktycznie nie zgłębiając. A ja wciąż nie doczekałem się precyzyjnej odpowiedzi na moje pytanie.
Czy to jest Pana pytanie: skąd wziąć pieniądze na emerytury? No z ZUS-u to chyba oczywiste skoro tam je składamy !!!/ jeśli tam rzeczywiście je składamy !/
Kto powinien płacić na emerytury osób które po wojnie osiągnęły wiek 55-60lat.Czy moi Rodzice , którzy wtedy byli młodzi?. No chyba nie bo oni przymusowo pracowali w Niemczech. Kraj w którym żyli też był zniszczony przez inne państwo. Więc emerytury powinni dostawać od tych którzy za wojnę są odpowiedzialni np Niemcy albo od tych którzy się na wojnie najbardziej wzbogacili np Ameryka. O fundacji polsko-niemiecki pojednanie proszę nie wspominać -to są i tak śmieszne pieniądze. Pieniadze dla indywidualnych osób za krzywdy dokonane powinny być płacone do końca życia. Na emerytury naszych rodziców powinniśmy zarobić my -ich dzieci. Wtedy jeszcze w Polsce normalna rodzina liczyła przeciętnie 5 osób. Więc bez specjalnego złodziejstwa państwa powinno wystarczyć dla każdego. Na moją emeryturę powinna zapracować moja córka-niestety mam tylko jedno dziecko. Na Pana emeryturę też powinny zapracować Pańskie dzieci.Ile ich Pan ma, albo będzie miał? Jeśli polityka państwa naszego będzie taka jak do tej pory to rzeczywiście emerytury się Pan z ZUS-u nie doczeka. PRL pod tym względem był jak Pan widzi bardzo wydolnym systemem. Kobiety pracowały do 55 lat ,mężczyźni do 60 roku zycia. I starczało!!! Nie potrzeba więcej. Trzeba wiecej dobrej pracy dla młodych aby przestali pracować na emerytury dla Anglików i Niemców. Trzeba dobrych polityków aby umieli zabiegać o interesy swoich obywateli. To wszystko na temat.
Zacznijmy od tego, że zajmuje się Pani historią, której z oczywistych względów nie jesteśmy w stanie zmienić. Także nie bardzo widać możliwości uzyskania teraz repatriacji wojennych od Niemiec. Zatem wszelkie takie rozważania są pozbawione celowości, bo nic nie mówią, co należy zrobić.
Jeśli zaś chodzi o czas teraźniejszy, to mamy tu 2 podstawowe sprawy:
1. Ludzie kiedyś żyli krócej, więc i emerytury mogły być wcześniej.
2. Jak sama Pani wspomniała, wszyscy mają teraz mniej dzieci, więc system tym bardziej nie może się sam finansować. Już dziś jest zbieranych mniej pieniędzy niż wydawanych.
Poza tym wymieniła Pani kilka frazesów ("trzeba wiecej dobrej pracy", "Trzeba dobrych polityków aby umieli zabiegać o interesy swoich obywateli"), które ładnie brzmią, ale nic nie mówią, jak rzeczywiście należy działać.
Zatem jeśli ta rozmowa ma mieć jakikolwiek sens, to musiałaby Pani napisać konkretnie (najlepiej w punktach), co powinniśmy TERAZ zrobić, aby nie zabrakło nam pieniędzy na wypłatę emerytur.