Kobieto porównujesz obrzezanie tych nieszczęsnych dziewczynek i kobiet, okaleczonych fizycznie i psychicznie z ubojem zwierząt? A co ma wspólnego leczenie chorego dziecka z bodajże XIX wieku, które zostało niestety upieczone żywcem, z okaleczaniem zdrowych dziewczynek i młodych kobiet. To nie jest leczenie ciemnogrodzkie, które wciąż trwa,chociaż (przynajmniej w Polsce) bez umieszczania chorego w piecu. A chory wyzdrowieje lub będzie musiał udać się jednak do lekarza - z trwałym okaleczeniem i oszpeceniem, które utrudnia współżycie, porody i często zabija. Tu nie ma porównania do tego okrucieństwa. Mogę tylko dodać iż w niektórych miejscach dokonuje tego "zabiegu" mężczyzna i równocześnie zaszywa wszystko pozostawiając mały otwór na ujście moczu. W "noc poślubną" taka kobieta/dziewczynka (zdarza się) jest po prostu rozrywana. A po urodzeniu dziecka często znów zaszywana. To jest przeogromne cierpienie i dramat tych młodych kobiet i dziewczynek.
Nadal trwa obrzezanie małych chłopców, których nikt nie pyta o zdanie. I tez podnosi się larum np. w Niemczech, że maja do tego prawo i że jaiiś Bóg im to nakazal. Doprawdy : śmiechu warte. Bóg nakazuje obrzezanie ! Nie mieszajmy Boga do naszych brudnych brutalnych obyczajów. Do rzezi zwierząt także.
Co złego jest w obrzezaniu chłopców?Przecież to jest czasem konieczne. Wielu z nich pomaga w utrzymaniu higieny i zapobieganiu infekcjom. Obrzezanie kobiet jest niczym nieuzasadnionym okrucieństwem.Nawet Koran o tym milczy, tylko fanatycy przeinaczają.A to, że Naród Wybrany, chciał się w ten sposób "zaznaczyć", co mi do tego? Tak samo jakby mówić, że dzieci ochrzczonych nikt nie pyta o zdanie, czy sobie życzą być w Kościele.
Jak widac Linka 9 wierzysz , że jesteśmy tylko zwierzętami w ludzkich skórach ( Talmud) do służenia Żydom. A oni paniska są narodem wybranycm! I zaznaczaja to bestialskim obrzezaniem małych chłopców( wielu przypłaca to życiem albo amputacją penisa),trauma pozostaje niektórym na całe dorosłe życie. Śmiechu warte!
A co ma wspólnego leczenie chorego dziecka z bodajże XIX wieku, które zostało niestety upieczone żywcem, z okaleczaniem zdrowych dziewczynek i młodych kobiet. To nie jest leczenie ciemnogrodzkie, które wciąż trwa,chociaż (przynajmniej w Polsce) bez umieszczania chorego w piecu. A chory wyzdrowieje lub będzie musiał udać się jednak do lekarza - z trwałym okaleczeniem i oszpeceniem, które utrudnia współżycie, porody i często zabija.
Tu nie ma porównania do tego okrucieństwa. Mogę tylko dodać iż w niektórych miejscach dokonuje tego "zabiegu" mężczyzna i równocześnie zaszywa wszystko pozostawiając mały otwór na ujście moczu. W "noc poślubną" taka kobieta/dziewczynka (zdarza się) jest po prostu rozrywana. A po urodzeniu dziecka często znów zaszywana.
To jest przeogromne cierpienie i dramat tych młodych kobiet i dziewczynek.