Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Widzę sympatyczną buzię a przydała by się tutaj kamienna twarz inkwizytora .
Jacy naukowcy ? chrześcijanie czy ateiści ?
Cóż to ma wspólnego z tematem , ma , bo widać jak na dłoni SYSTEM WARTOŚCI .
Jeżeli kościół ma być znakiem sprzeciwu wobec świata to niechże mu się sprzeciwia i...pokaże jego niecnotę moralną , brak nam DYDAKTYKI SPOLECZNEJ takiej np. w której Autorka bez ucieczki w ogólniki mówi :
"Patrzcie na ta degrengoladę , to jest świat pozbawiony Ewangelii "
co ? że poprawność polityczna ? a pies jej ...och ! pardon to nie to forum.
Ale...wiem ,ze niewiasty są delikatniejsze , w ogóle to ...znakomity tekst.
Proszę zauważyć: wiemy, gdzie jest błąd genetyczny w dystrofii mięśniowej Duchenne'a. Wiemy, mówiąc w uproszczeniu, czego brakuje. Jak na razie nie udało się jednak wymyślić sposobu pomocy tym chorym, poza sterydami i respiratorem. Umierają w wieku (max.) 20-kilku lat, na respiratorze, w przebiegu jakiejś sepsy. Bo oddychać za nich, owszem, już umiemy. Co można zaproponować i co się proponuje, w razie stwierdzenia uszkodzonego allelu genu w badaniach prenatalnych? Aborcję. W przypadku zapłodnienia in vitro? Niewszczepianie zarodka. Kropka.
W kwestii badań na zarodkach: nie mam najmniejszych oporów odnośnie do badań na zarodkach zwierzęcych. Problem polega na tym, że dotyczy to zarodków ludzkich. Ludzi. Nie jest to miejsce, w którym miałabym ochotę podejmować szerszą dyskusję na temat statusu ontologicznego zarodków. Takie jest moje zdanie, z którym oczywiście wolno się Panu /Pani nie zgodzić.
Nie mam również - przynajmniej w założeniu - zastrzeżeń odnośnie do modyfikacji genetycznych. Modyfikacje genetyczne bakterii dały nam ludzką (a więc znacznie mniej immunizującą) insulinę. Wszystko zależy, na czym polegałaby modyfikacja. To znaczy: co i na co ulegałoby zmianie, w jaki sposób, jakie byłyby tego skutki.
Badania, które rozpoczęto w Wielkiej Brytanii mają obecnie znaczenie wyłącznie poznawcze. A zastosowany "materiał" je w moim pojęciu dyskwalifikuje. Jeśli potrzeba materiału ludzkiego, nie mam oporów w kwestii badań na komórkach macierzystych niepochodzących z zarodków. Istnieją źródła ich pozyskiwania, są stosowane w leczeniu, z różnym skutkiem. Owszem, zapewne jest to materiał trudniej dostępny. Za to nie budzi wątpliwości etycznych.
Całą resztę dywagacji niemerytorycznych pozwolę sobie pominąć.
Krótko ,żeby nie nudzić :
A/ PODMIOT ORZEKAJĄCY .czy lekarz jest osobą uprawniona o tym kto jest człowiekiem a kto nie ? pytam , bo pod pismami uzasadniającymi to co się działo np. w Buchenwaldzie istnieją podpisy lekarzy...uznanych lekarzy , dla nich to nie byli ludzie tylko "podludzie "Jeśli tak to obozy koncentracyjne ...były naukowo ,lekarsko uzasadnione...
B? MERITUM .
Jak właściwie wygląda ,metoda orzekania i o tym kto jest człowiekiem a kto nie ? Czy lekarze są w stanie np. udowodnić ...że sami są ludźmi ?Jak wygląda dowód na to ,że istota pod skalpelem jest człowiekiem ..albo nie .
Co ? że naukowcy ? nauka ? a to przypadkiem nie jest ta dziedzina wiedzy która nawet nie jest do końca przekonana czy wirus jest bytem żywym czy umarłym ? Może zaczekać aż się rozwinie zanim a priori przyznamy jej "nieomylność "co ?
Definicja nauki : to proces gromadzenie i przetwarzania informacji , warunkiem uznania czegoś takiego za naukę jest spójność logiczna implikacja, koniunkcja , alternatywa ...nic więcej...zapewniam ,ze to nie Bóg , to coś może być bożkiem dla tych którzy nie wierzą , nie potępiam , rozumiem ale niech stawi się do dysputy z gotowymi DOWODAMI dowodami a nie przypuszczeniami,
Czy zarodek wygląda na człowieka A CÓŻ TO ZA PODEJSCIE? naukowe ??!!!
A tak poza tematem ,pomocniczo ;
kiedyś , kiedy byłem piękny [?]i młody zostałem doszczętnie zrugany przez przełożonego w wojsku za niedostateczne sprawdzenie ,czy za kulochwytem strzelnicy nikt nie chodzi, na mój wywód ,że przecież są druty, wiszą ostrzeżenia , nikogo tam nigdy nie widziano , sierżant odpowiedział:
"Tak , ale tam mógł być człowiek "
słusznie czy nie ? To a propos humanizmu ...sierżanta LWP , tylko dlaczego porównuję go z z lekarzami , ludźmi [" na oko " ]wykształconymi ?
Ten skuteczny przypadek dotyczy zmian w limfocytach. Komórkach, które łatwo wyizolować (także w formach wczesnych) i wszczepić ponownie, już w wersji zmodyfikowanej. Robi się to rutynowo (jeśli pominąć modyfikację) przy przeszczepach szpiku. Jeśli schodzimy na poziom mioblastów (i ewentualnie wcześniejszych stadiów rozwojowych) to okazuje się, że mioblasty po pierwsze nie przeżywają wstrzyknięte do mięśnia, po drugie nie sposób ich podać do wszystkich mięśni ciała. Istnieje pomysł użycia mezangioblastów od zdrowego dawcy, ale to nie terapia genowa tylko rodzaj przeszczepu. Mezangioblastów (własnych) pacjenci mają niewiele, trudno je pobrać i wyhodować laboratoryjnie, nie mówiąc już o modyfikacjach. Proszę zauważyć, problem ma wiele poziomów: trzeba pobrać komórkę, namnożyć ją, zmodyfikować, skutecznie podać do całego ciała i jeszcze na koniec musi to przynieść efekt. Tam gdzie nie mówimy o krwi czy szpiku jesteśmy jeszcze w powijakach.
Mówienie teraz, że te badania być może przyniosą jakiś efekt w kontekście niektórych dystrofii (nie ja to wymyśliłam) wydaje mi się ułudą. Te badania nie dotyczą zarodków z dystrofią. Być może ktoś kiedyś takie zaprojektuje, w końcu takie zarodki zapewne są w banku. Ale przecież na poziomie 7-dniowego zarodka nie mówimy o dystrofii, mam wątpliwości czy w ogóle można na tym etapie mówić o komórkach mięśniowych. Nawet jeśli uda im się naprawić wadliwy odcinek, to musieliby się zarodkowi pozwolić rozwijać dalej, czyli ktoś musiałby zaryzykować urodzenie zmodyfikowanego genetycznie dziecka. I poczekać kilka lat... Proponowałabym najpierw znaleźć model zwierzęcy i sprawdzić czy "to w ogóle działa"...
Terapia genowa niesie pewne też ryzyko - zdarzyło się, że retrowirus użyty jako wektor uaktywniał onkogeny, czyli pojawiały się nowotwory. Niektóre badania przerwano . Leczenie nie może być gorsze od choroby, a nasza cywilizacja zasadniczo przyjęła, że eksperymenty na ludziach muszą mieć konkretny cel i przesłanki, że to może się w ogóle udać. Nie można od ludzi "zaczynać".
Tak czy inaczej w kontekście dzieci już urodzonych problem pozostanie ten sam: jak dostarczyć WSZĘDZIE zdrowe i najlepiej własne, komórki, bo tylko takich nie dotyczy problem odrzucenia przeszczepu. A to zupełnie nie jest poziom zarodka.