Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Nie wiem, przyszłość - w ostatecznym rachunku, tym doczesnym i tym w życiu po życiu - jest nieprzewidywalna,
Co możemy zrobić?
Przede wszystkim wierzyć. Wierzyć w Boga i w Jego niezbadane wyroki, wierzyć, że w ostatecznym rachunku, są dla naszego dobra.
Wierzyć w Boga, a nie w GPS-y, smartfony*/, systemy, służby, urzędniczego prawa przepisy - nakazy i zakazy. One są, wzgl. mogą być użyteczne, ale ostatecznie NIC nie gwarantują. Zawsze jest i będzie Nieprzewidywalne, a to suwerenna domena Boga. A zatem - być gotowym na nieprzewidywalne.
A myślenie? Zawsze miało przyszłość. Ale trzeba mieć podstawy: z przesłanek wyciąga się wnioski. Z niewiedzy, z braku znajomości przesłanek, raczej się wniosków, a szczególnie tych życie ratujących, nie wyciągnie. Nie być jak te dzieci z holenderskich badań które nie wiedziały, że mleko jest od krowy, a nie z kartonów.
Właśnie temu służą harcerskie obozy, by chociaż trochę wrócić do źródeł, przygotować na Nieprzewidywalne. Nauczyć przetrwać gdy nastąpi "black out" - zamierzony, z błędu, lekceważenia, czy jak w tym przypadku - ujawni się Żywioł.
Źle się stanie, gdy skutkiem tej tragedii będzie samouspokojające urzędnicze sumienia i propagandowe mnożenie przepisów**/ (których już w każdej dziedzinie życia jest taka mnogość, że jednostce-osobie nie sposób ich ogarnąć) lub wepchnięcie rodziców w gwałcącą zdrowy rozum nadopiekuńczość, przeciwskuteczną nadopiekuńczość, nadopiekuńczość pogłębiającą nieporadnośc wobec Nieprzewidywalnego.
*/ Niedawno pisałem tu w jakimś komentarzu jak cudzoziemkę o dalekowschodniej urodzie GPS wyprowadził na manowce. Szczęśliwie skończyło się na wycofaniem pojazdu bez mandatów za złamanie kilku przepisów.
Pisałem też o zatopionych w smartfonach pasażerów komunikacji miejskiej (ale obłęd ten dotyczy kierowców (!), rowerzystów (!), pieszych na pasach i nie na pasach - niemal codziennie to widzę). A lepiej. bezpieczniej, byłoby przecież mieć oczy wokół głowy. W smartfonie nie wyczyta się nic ponadto "co, kto, powiedział", a obserwując otoczenie można coś się dowiedzieć, i - być może - uniknąć zagrożenia.
**/ Pisał kiedyś o tym w swoim cotygodniowym felietonie ks. Tomasz Horak.