Wzrost wydatków o charakterze społecznym to efekt nieprzerwanej kampanii wyborczej.
Ośrodek Przewidywania Burz (SPC) zarejestrował 922 zgłoszenia w całym kraju.
Czy oba ugrupowania mają zachować swoją tożsamość i iść swoją drogą, czy kontynuować współpracę?
Według Marcina Warchoła w kampanii Trzaskowskiego złamano co najmniej 3 artykuły Kodeksu wyborczego.
36-minutowe przemówienie w języku angielskim zostało opublikowane na YouTube.
28 maja Namibia po raz pierwszy w historii obchodzić będzie Dzień Pamięci o Ludobójstwie.
Wydobyto szczątki co najmniej 42 osób - kobiet, mężczyzn i dzieci.
Głównej świątecznej liturgii zakończonej procesją przewodniczył biskup supraski Andrzej.
Tutaj mamy dwie bardzo ciekawe sprawy: po pierwsze, ksiądz dzwoniący z pytaniem natury pastoralnej do ... red. Kucharczyka, jakby to on był biskupem, albo papieżem. Człowieka formowanego przez jakąś tzw. wspólnotę, o której właściwie nic nie wiemy, poza tym, że jest bliska pentakolizmowi. Czyli redaktorzy i bliżej nieokreślone "wspólnoty" odpowiadają dzisiaj za sprawy pastoralne i doktrynalne. Chyba nie muszę pisać, jakie to niekatolickie.
> Te trudności, które cię tak boleśnie dotykają, są potrzebne ... dla wykazania, że dzieło to Moim [Jezusa] jest.
Taka wypowiedź w odniesieniu do kursów Alpha jest niestety dużym nadużyciem. To prawda, że prorocy i sam Jezus Chrystus byli prześladowani. Jednak były to prześladowania osób, nie organizacji, to po pierwsze. Po drugie, wyrażenie wątpliwości doktrynalnych i pastoralnych ABSOLUTNIE prześladowaniem nie jest. Po trzecie, wątpliwości doktrynalne i pastoralne wyrażano wobec niezliczonych heretyków, jak choćby hołubiony dzisiaj, także na łamach gosc.pl, Luter. Więc zarzuty natury doktrynalnej nie ABSOLUTNIE nie są dowodem słuszności, przeciwnie. Oczywiście w dobie herezji ekumenizmu, ludziom trudno sobie zdać sprawę, że Luter to heretyk, że kurs Alpha może być oparty na heretyckich podstawach, itp.
> Katolickie kursy Alpha odbywają się za zgodą odpowiednich władz kościelnych.
Jak redaktorowi pewnie wiadomo, dzisiaj udzielanie komunii świętej osobom żyjącym w grzechu ciężkim, np. sodomii lub konkubinacie, "odbywają się za zgodą odpowiednich władz kościelnych". I za zgodą pewnych władz kościelnych dzieje się wiele innego złego, także i ten argument jest niestety chybiony, bo dzisiaj wielu księży i biskupów niestety nie wypełnia swojej roli, czasem wręcz przeciwnie.
> owoce
No właśnie, owoce. Zacytujmy znowu: "ludzi, których relacje z Jezusem, więc i z Kościołem, zostały odnowione właśnie na kursie Alpha". To jest bardzo symptomatyczna wypowiedź i wiele można z niej wywnioskować. Autor pokazuje, że przeszedł na pozycje protestanckie, bo to właśnie wedle protestantów mamy bezpośredni dostęp do Boga, do Jezusa. Protestant wie wszystko lepiej, bo uważa, że Bóg przemawia bezpośrednio do niego za pomocą jego doznań, uczuć i odczuć, natchnień i co mu tam jeszcze w duszy i żołądku zagra. Katolik wie jednak, że tak nie jest, wie że do Boga mamy dostęp poprzez depozyt Wiary, który jest w Kościele, poprzez jego posługę sakramentalną i pastoralną. Czyli autor sam pokazuje, że owocem jest protestantyzacja.
"...Kurs Alfa ukierunkowany jest przede wszystkim na informowanie o podstawowych aspektach wiary chrześcijańskiej; o chrześcijańskiej koncepcji Boga, o Jezusie Chrystusie – Jego wcieleniu, śmierci i zmartwychwstaniu – oraz o Darze Ducha Świętego. W tym względzie jest on zgodny z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Przedmiotem kursu Alfa nie jest natomiast rola Kościoła Katolickiego w głoszeniu Ewangelii ani nauczanie na temat sakramentów świętych – wymaga to uzupełnienia w ramach proponowanej formacji po kursie Alfa.
Krótko mówiąc, Alfa proponuje nam właśnie to, co jest esencją i cechą charakterystyczną PROTESTANTYZMU – powycinany kerygmat, niepełną wersję chrześcijaństwa....(..)
Zgadzam się, że przy pierwszym głoszeniu nie sposób mówić o wszystkim – nie wspominamy o wielu sprawach, by nie zaciemniać podstawowego przesłania Ewangelii – jednak Eucharystia niewątpliwie leży w centrum historii i ekonomii zbawienia, a więc i kerygmatu. Faktu tego nie uwzględnia, niestety, kurs Alfa, składając prawdę Ewangelii na ołtarzu fałszywie pojętego ekumenizmu.
Tego dyskwalifikującego błędu nie naprawią sugestie „uzupełnienia w ramach proponowanej formacji po kursie Alfa”. To tak, jakbyśmy uczyli literatury polskiej, nie wspominając o Mickiewiczu i tłumacząc, że „uczniowie powinni przeczytać o tym w domu”. Może przeczytają, może nie, a nawet jeśli przeczytają, treści te będą dla nich jakimś „mniej ważnym uzupełnieniem”.
Obrońcy Alfy posługują się eufemizmem, że nie kładzie się nacisku na nauczanie o sakramentach, Kościele czy Maryi. Jest to zaiste łagodne sformułowanie; chciałbym widzieć, jak mówi o tym, choćby i „bez nacisku”, np. zielonoświątkowiec!..." (...)
całość tu:
http://apologetyka.katolik.pl/pytanie-o-kurs-alfa/
Co za nieporozumienie! Kościół, idąc zresztą za Pismem Świętym, surowo przed tym przestrzega. Aż dziw bierze, że redaktor Kucharczak nie czytał np. encykliki Mortalium Animos, nie chce pamiętać słów św. Pawła: Kto by głosił wam inną ewangelię od Tej, niech będzie przeklęty; nie pamiętał, jak Eliasz kazał pozabijać mieczem proroków Baala, itp. itd.
> ... to biskupi i księża chodzą na wspólne nabożeństwa wzajemnie do swoich kościołów, dając przykład ...
I w ten sposób grzeszą ciężko, dając dodatkowo zły przykład. Wcześniej, Kościół ekskomunikował tych duchownych, którzy modlili się wspólnie z heretykami.
> Ale chwileczkę: czy Duch Święty nie ma prawa pokazać nam czegoś nowego?
To pytanie oczywiście zawiera w sobie przekłamanie! Tu nie chodzi o to, czy Duch Święty "ma prawo", jakbyśmy mogli mówić o dawaniu prawa Bogu.
Chodzi o to, czy jakieś nowe prawdy wiary mogą być nam objawione, czy nie. Protestanci twierdzą, że tak, że im duch szepnął na ucho to, czy tamto, więc wiedzą lepiej od Kościoła, wiedzą najlepiej, i jeden jest bardziej oświecony od drugiego, więc zakłada swój własny "kościół".
Jednak w ten sposób robią kłamcę z samego Boga, bo Pan nasz Jezus Chrystus wyraźnie powiedział [J 15,15]: ... oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
A więc nie może być żadnego nowego objawienia. Objawienie Boże, i to jest nauka Kościoła, zakończyło się ze śmiercią ostatniego apostoła i jest zawarte w Piśmie Świętym oraz tradycji.
Herezja ekumenizmu polega jednak na tym, że rzekomo objawienie może być dane i poprzez inne religie, że objawienie wciąż trwa i np. protestanci mogą coś wnieść do prawd wiary, że rzekomo możemy coś osiągnąć przez wspólną modlitwę.
Redaktor Kucharczak mówi o owocach - zresztą błędnie, jak pokazałem wyżej - ale nie mówi o ziarnie, o początkach. Jak wiemy, Jezus Chrystus w przypowieściach wielokrotnie używał odwołań do ziarna. Mówił o ziarnie pszenicznym, ale i o nasieniu chwastu [Łk 8,11] ... Ziarnem jest słowo Boże. A siewcą jest Chrystus, dodaje śpiew alleluja.
Czym więc jest nasienie chwastu? Ano biorąc na logikę, nasieniem chwastu są herezje. I tako to właśnie tłumaczą ojcowie Kościoła: herezje, ale także heretycy, są chwastem, a sieje ich szatan. W czasie żniwa chwasty zostaną wyrwane i wrzucone w ogień nieugaszony. Mocne słowa, ale z pretensjami proszę zwracać się nie do mnie, ale do ojców Kościoła, na których nauce opiera się zresztą tradycja i sam Kościół.
Czy jest więc coś dobrego w protestantyzmie, albo nawet w prawosławiu? Nie ma nic! Jest tylko zło, herezja, odszczepienie, prowadzenie ku zatraceniu, których końcem jest potępienie na wieki. Ale, ale, ktoś pewnie zawoła, przecież oni mają Pismo Święte, sakramenty, przynajmniej niektóre. Otóż nie mają ani PŚ, ani sakramentów! Pismo Święte jak i sakramenty zostało powierzone Kościołowi. Odszczepieńcy i heretycy posługują się nimi bezprawnie, bo nie zostały im zawierzone. Szafarzem jest Kościół.
To może tyle wykładu na temat podstaw wiary, jak od wieków rozumie je Kościół, oczywiście ewentualne niedokładności czy błędy są moje.
Coraz więcej osób, nawet w gronie duchownym, uważa, iż jest to odpowiedni sposób realizacji wezwania Ojca Świętego Jana Pawła II, który w 1983r. będąc na Haiti powiedział: "Patrzcie w przyszłość podejmując Nową Ewangelizację, nową w zapale, nową w metodzie, w środkach wyrazu".
Ale też w dniu 12.10.1992 JPII skierował słowa przestrogi do biskupów, kardynałów i kapłanów w czasie IV Konferencji Ogólnej Episkopatów Ameryki Łacińskiej: „Nowość ewangelizacji nie wpływa na treść orędzia ewangelicznego, która pozostaje niezmienna, ponieważ Chrystus jest <<ten>>[Hbr.13,8], dlatego Ewangelię trzeba głosić wiernie i bez zniekształceń, tak jak została zachowana i przekazana przez Tradycję Kościoła Świętego, a bodźcem do nowej ewangelizacji nie może być chęć przypodobania się ludziom i zabiegania o ich względy”.
A – anyone can come. Każdy może przyjść. Kurs jest przeznaczony dla każdego, kto chciałby się dowiedzieć czegoś więcej na temat wiary chrześcijańskiej.
L – learning and laughter. Uczymy się i śmiejemy. Kurs opiera się na 15 wykładach podejmujących kluczowe zagadnienia wiary chrześcijańskiej. Zależy nam na tym, żeby spotkania odbywały się w radosnej atmosferze, więc śmiech i humor są ważnym elementem kursu.
P – pasta (wł. makaron). Wspólne posiłki pomagają w stworzeniu miłej atmosfery i dają okazję ludziom do poznawania się i nawiązywania przyjaźni.
H – helping one another. Pomagamy sobie nawzajem we wszystkim. Spotkania w małych grupach dyskusyjnych pomagają w zrozumieniu wykładu, w studiowaniu Biblii, modlitwie itp.
A – ask anything. Można pytać o wszystko. Żadne pytanie nie jest niemądre lub zbyt napastliwe. Mała grupa daje okazję do zadawania pytań i dyskusji. Na katolickich kursach Alpha odprawiane są msze święte, mówi się o sakramentach ich wadze. Modli się także na różańcu. Mówi się o Marii. Posługuję na tych kursach od 2 lat. Jakieś 6 edycji, w każdej uczestniczyło ok. 50-60 osób, nie znam ani jednej, która stała się protestantem. Poznałam wiele osób, które po wielu latach nawróciły się i powróciły do kościoła dzięki uczestnictwu w kursie. Zachęcam wszystkie osoby negujące, żeby przeszły KATOLICKI kurs Alpha i dopiero jak będą wiedziały o czym się wypowiadają, napisały komentarz.
Jak to możliwe, że przez 2000 lat Kościół nie otrzymał w darze czegoś równie skutecznego, co kurs alfa. Czy to oznacza, że dawne sposoby nawracania już dzisiaj nie działają, albo nie tak skutecznie? Co do owoców, to najważniejszym jest czysta wiara katolicka. Czytając powyższe wpisy widzę, że bywa to też wierzenie protestanckie, a to chyba nie to samo.
> Gdzie jest mowa, że u nich Bóg nie działa?
Owocne i wiarygodne działanie Boga w protestancie, oczywiście przy zgodzie tego ostatniego, to poprowadzenie go do Kościoła Katolickiego, na co są przykłady. W innym wypadku jest to "odcięta latorośl". O ile wiem, Kościół Katolicki ma pełnię środków zbawienia.
Stąd moje osobiste zaciekawienie co do istoty tej metody, bo dalej jej nie znam. Zawsze obawiałem się poza tym metod pochodzących od protestantów, bo nie wyobrażam sobie czystej metody wypranej z treści, którą chcąc nie chcąc przyjmujemy. W sprawach tak istotnych jak wiara metoda jest logicznie związana z treścią. Po prostu boję się, że nawet nieświadomie zostanę zainfekowany treściami zagrażającymi wierze. Dlatego jednak raczej na ten kurs nie pojadę.
Podobnie było z oazą, gdzie np. postulat konieczności tzw. "osobistego przyjęcia Chrystusa" przez modlitewny akt jest jednym z zasadniczych. Głosi on: "Musimy osobiście przyjąć Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Dopiero wtedy możemy poznać Boga i doświadczyć Jego miłości." Ten akt wymyślili protestanci, gdyż nie mają np. Sakramentu Pokuty i Eucharystii, gdzie zresztą też nie można mówić, że czegoś "doświadczamy". To jest wiara. Poza tym "doświadczenie" nie oznacza jeszcze tego, że ktoś uzyskał czy odzyskał łaskę uświęcającą, konieczną przecież do zbawienia. Tak właśnie wygląda przykładowa metoda protestancka.
Hochwander: Właśnie, po co?
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia... "
Przepraszam za przydługawy cytat ale to wszystko wyjaśnia. Powiedzenie, że to jest działanie Ducha Świętego ma zamykać ludziom usta i kończyć dyskusję. A jeżeli ktoś się przeciwstawia to mu się wmawia, że nie wierzy w różne formy działania Boga poprzez Ducha Świetego, że nie idzie za Duchem Św. i nie rozeznaje, że trzyma się zbyt kurczowo tradycji. To błąd. Tylko powrót do nauki ojców Kościoła którzy naukę Chrystusa traktowali bardzo poważnie może ten Kościół odnowić a nie wymyślanie kolejnych "tańców", żeby było miło i sympatycznie. Powrót do Boga, odnalezienie Go często bardzo boli bo dostrzegamy swój grzech. Tylko nieliczni jak św. Paweł doznawali nawrócenia przez "dotyk" samego Boga. O tym ludzie muszą wiedzieć. Muszą też wiedzieć, że tak jak św. Faustyna mogą mieć nieraz wrażenie, że Bóg ich opuścił ale że to jest taki dar dla umocnienia wiary. Przekaz protestancki, kursy alfa... to szukanie haju, emocji a nie prawdziwego Boga choć pewnie i poprzez takie doświadczenie można trafić do Boga. Ja z zasady unikam wszystkiego co wpływa na moje emocje bo tu łatwo się pogubić i łatwo zbłądzić. Nie idźmy tą drogą tak z zasady. Nie patrzmy na to że coś tam jednak może być dobre i dlatego warto spróbować. Jeśli coś jest skażone (a kursy alfa są) to należy je odrzucić co do zasady i poszukiwać nowej-starej formy ewangelizacji. To samo niestety robi się z medytacjami które pochodzą ze wschodnich religii. W chrześcijaństwie nie ma medytacji, jest modlitwa a to wbrew temu co próbuje się nam wmawiać są dwie różne odmienne rzeczy. Jezus się modlił, nie medytował. To ważne. (to mała dygresja).
1. Rozpowszechnienie Klasycznego Rytu Rzymskiego. Wielu innowierców nawracało się, widząc uroczyste obrzędy.
2. Rozpowszechnienie codziennego Różańca w intencji nawrócenia, a także umartwień w tym celu (prosiła o to sama Matka Boża).
3. Głoszenie z ambon treści nakierowanej na nawrócenie, to możliwe na podstawie każdej Ewangelii.
4. Częste głoszenie o rzeczach ostatecznych.
5. CUDA. Konkretnie chodzi o obiecany w Fatimie Cud Słońca, który nawrócił tysiące i potem może miliony. Wcześniej cud z Guadalupe - też miliony. Matka Boża obiecała także cud nawrócenia Rosji (oczywiście na wiarę katolicką), jeżeli papież ze wszystkimi biskupami poświęci ją Niepokalanemu Sercu Maryi, czego jeszcze poprawnie żaden papież nie wykonał. Sam Pan Jezus powiedział siostrze Łucji, że to nawrócenie Rosji jest po to, by cały świat oddał cześć Niepokalanemu Sercu Maryi. To oczywiście idzie w parze z nawróceniem bardzo wielu ludzi na świecie. W tej intencji trzeba się modlić i błagać papieża. Najlepiej by prosili i błagali biskupi. Niektórzy to już robią.
Można sięgnąć do komentarzy biblijnych św. Tomasza opartych na pismach ojców Kościoła - fantastyczna i niesłychanie aktualna sprawa, ale potrzeba wysiłku, trzeba się wczytać: http://dhspriory.org/thomas/
W jego teologii, ale i filozofii, można znaleźć remedium na większość bolączek doktrynalnych Kościoła. A poza tym, dokumenty kościelne sprzed 1958, wspaniały Sobór Trydencki, no i encyklika Pascendi Dominici Gregis św. Piusa Xgo, istny młot na modernizm, który tak straszliwie zatruwa dzisiejszy Kościół, ale znowu potrzebny jest wysiłek: http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Pius_X/pascendi_dominici_gregis/
Oczywiście nie widzi problemów w protestantyzacji, proponuje tylko pewien zabieg lingwistyczny. A więc nie nazywajmy tego "protestantyzacją" tylko "ewangelizacją", nie nazywajmy też protestantów heretykami, bo to pokazuje, że są w błędzie, że są w błędzie, że są odłączeni od Kościoła. Mówmy o tzw. "kerygmacie" czyli wspólnym mianowniku katolików, prawosławnych i wszelkiej maści protestantów, nawet z najbardziej obskuranckich sekt. A wtedy wszystko będzie grało, przynajmniej na pozór, ale przecież o pozory prawdy chodzi. Czyli nie nazywajmy prawdy po imieniu, użyjmy nowomowy, zmieńmy nasz język.
Coś mi to jednak przypomina!? Ano tak, czasy komunizmu.
- Nie wiem dlaczego aż tak bardzo nie lubisz Jezusa Chrystusa.
- Jezus przyszedł do grzeszników,
Mk 2:17 "Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników."
- Tak samo po Zmartwychwstaniu do grzeszników "wszelkiej maści" wysłał swoich ucznów,
Mk 16:15 "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!"
- Jezus za tych który ty w tak bezczelny sposób oodrzucasz, życie oddał.
- Jezus dla grzeszników pozwalał się opluwać, złorzeczyć, wyśmiewywać, urągać, policzkować, biczować, ...
- Wszystkie to co napisałeś, jest przeciwko Jezusowi.
- Dlaczego aż tak bardzo nie lubisz, wprost nienawidzisz Jezusa?
- Żal mi ciebie.
- Niech cię Bóg błogosławi.
Mam wrażenie, że ta dyskusja zmierza donikąd. Cokolwiek napiszemy, jakiegokolwiek argumentu użyjemy, zostanie to przeinaczone i wykorzystane przeciwko kursowi czy całej Nowej Ewangelizacji. I tak się tylko zastanawiam, gdzie się w tym wszystkim zgubiło poszukiwanie dobra Kościoła... Bo takie podzielenie, ta ilość jadu wylewająca się z komentarzy, na pewno nie jest owocem Ducha Świętego. Św. Augustyn: W rzeczach koniecznych – jedność, w sprawach wątpliwych – swoboda, we wszystkim – miłość.
Ps. Tak. Bóg kocha mnie dokładnie taką, jaką jestem. Nie zwalnia mnie to z obowiązku dbania o czystość serca i ciągłego nawracania się. Ale bez tej świadomości, że Bóg mnie kocha, nie miałabym żadnej motywacji do walki ze złem.
To, że ruch oazowy został dopuszczony do działania wcale nie oznacza, że nie ma tam błędów. Nauczanie Kościoła bez błędów dotyczy spraw wiary i moralności, a nie spraw duszpasterskich, np. dopuszczenia lub tolerowania jakiegoś ruchu, czy tzw. "wspólnoty". Takie nauczanie ma miejsce w określonych warunkach, i pochodzi od papieży oraz soborów.
W programie ruchu ŚŻ są elementy protestanckie potępione przez Kościół w jego nieomylnym nauczaniu. Czyli praktyka rozmija się z Doktryną Kościoła, a to zawsze przynosi złe owoce, czego nieustannie jesteśmy świadkami, szczególnie dzisiaj.
Kult świętych w katolicyzmie oznacza przede wszystkim zwracanie się do świętych z prośbami o wstawiennictwo i wyproszenie w ten sposób łask u Boga. Każda modlitwa adresowana do świętych faktycznie polega na zwróceniu się do Boga.
Celami tego kultu są: chwała Boża, umocnienie świętości ludu Bożego, przykład do naśladowania i wstawiennictwo przed Bogiem. Do świętych można zwracać się z prośbą o wstawiennictwo do Boga. Kult świętych jest ucieleśnieniem wiary w nierozłączną wspólnotę całego mistycznego Ciała Chrystusa, to znaczy Kościoła pielgrzymującego, oczyszczającego się w czyśćcu i chwalebnego w niebie.
Katolicyzm odrzuca protestanckie lub antytrynitarne negowanie kultu świętych na podstawie biblijnego wersetu św. Pawła, który w liście do Tymoteusza mówi o Jezusie Chrystusie jako jedynym pośredniku między Bogiem a ludźmi (1 Tm2, 1–5, Biblia Tysiąclecia), ponieważ celowość proszenia świętych o wstawiennictwo znajduje potwierdzenie w Księdze Apokalipsy:
"A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych". (Ap 5, 8 BT). "I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest przed tronem". (Ap 8, 3 BT). "I wzniósł się dym kadzideł, jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem". (Ap 8, 4 BT).
[3]
Z tych trzech wersetów biblijnych wynika, że modlitwy świętych przekazywane są Bogu:
1) przez aniołów;
2) przez Starców (czyli ludzi wierzących w Jezusa i żyjących w łasce Bożej).
W ujęciu katolickim werset Ap 5, 8 to biblijny dowód na to, że modlitwy zanoszone są Bogu przez pośrednictwo Świętych w niebie. Natomiast wersety Ap 8, 3-4 wskazują, że modlitwy kierowane do Boga są zanoszone za pośrednictwem Aniołów i Świętych.[3]
Katolicka nauka o wstawiennictwie i inwokacji świętych została określona przez Sobór Trydencki, który naucza, że święci, którzy królują w niebie razem z Chrystusem, ofiarowują swoje modlitwy do Boga dla ludzi. Dobre i pożyteczne jest zwracanie się do świętych oraz odwołanie się do ich modlitw i pomocy dla uzyskania łask od Boga poprzez Jezusa Chrystusa. Za bezbożne uznane są te osoby, które temu zaprzeczają.