Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Co więcej - lekarz powinien mieć ustawowy zakaz pracy powyżej jakiejś ustalonej, normatywnej ilości godzin. Tak jak to maja np. kierowcy zawodowi.
I absolutnie nie można winić lekarzy, bo nie oni odpowiadają za organizacje SZ w Polsce.
Czemu nie zrobić płatnych studiów dla każdego chcącego studiować?
Napisałem o lekarzach, bo ich studia kosztują 5-cio, a czasami nawet 10-ciokrotnie więcej, niż inne studia, więc ich wyjazd to odpowiednio większa strata finansowa dla państwa.
Studia medyczne są drogie, ale studia wyłącznie dla przyjemności studiowania są jednak droższe dla społeczeństwa. Ile kierunków dziś jest wyłącznie marnowaniem pieniędzy podatników?
Co do reszty - całkowita zgoda! Studia są inwestycją w siebie, a koszt każdej inwestycji powinien ponosić sam zainteresowany.
A już zupełnie niedopuszczalnym jest łączenie kilka miejsc pracy na zakładkę, co powoduje permanentne spóźnianie się lekarzy.
No i pozostaje kwestia konfliktu interesów czy lepsze traktowanie pacjentów którzy do lekarzy "szpitalnych" chodzą do ich prywatnych gabinetów.
A błędy lekarski i odpowiedzialność za nie to podobny temat bo tak samo są one traktowane jak płaca dla lekarzy.
Dobra praca lekarza jest warta tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić. I tak się dzieje w prywatnych praktykach. Słyszałeś o narzekających stomatologach? Bo ja nie.
Wielu moich znajomych posiada prywatne ubezpieczenie zdrowotne i mają gdzieś NFZ. A ryzyko, że będą mieli raka czy malarię, jest na tyle niewielkie, że biorą to w koszty.
To powodzenia z takim nastawieniem, często pierwszy w życiu zrobiony TK pokazuje że już szans na wyleczenie nie ma.
"Wielu moich znajomych posiada prywatne ubezpieczenie zdrowotne i mają gdzieś NFZ"
To może niech doczytają dokładnie warunki tego ubezpieczenia... idę o zakład, ze zmienia zdanie.
Natomiast w Polsce problemem są oczywiście koszty leczenie w tym nowoczesnych leków, ale gdzie w tym wina lekarza? Oczywiście pomijam fakt, ze na leczeniu to w Polsce tradycyjnie zna się prawie każdy chory i wie lepiej od lekarze jakie leki zastosować.
Znają warunki ubezpieczenia prywatnego i świadomie się na nie decydują. Jeszcze nie spotkałem takiego, który by żałował.
Nie, zapomniał o profilaktyce w tym darmowych badaniach przesiewowych. Bo w końcu jak to piszesz "A ryzyko, że będą mieli raka czy malarię, jest na tyle niewielkie"
"Znają warunki ubezpieczenia prywatnego i świadomie się na nie decydują. Jeszcze nie spotkałem takiego, który by żałował. "
O ile równolegle płaci składkę NFZ. Inaczej życzę powodzenia.... przy płaceniu rachunków za korzystanie z tej bardziej zaawansowanej SZ.
@TomaszL - a ile dopłaciłbyś lekarzowi za uratowanie życia z własnej kieszeni? Skoro wyceniasz na więcej niż zarabia, to pewnie każdemu lekarzowi dajesz od siebie dobrowolną ofiarę w podzięce, prawda? Czy po prostu jesteś hipokrytą?
Natomiast w wypadku korzystania ze służby zdrowia poza NFZ oczywiście że płacę tzw. wartość rynkową jego usługi. Tak jak zresztą każdej usługi i to nie tylko medycznej.
I bardzo chętnie zamieniłbym płacenie na NFZ na płacenie innej firmie ubezpieczeniowej, które wynagradzałaby rynkowo lekarzy. I tak kiedyś miało zresztą być, ale panujący nam socjalizm na to nie pozwala.
I o ile powoli w konkretnych przychodniach czy szpitalach coś tam się już wdraża, to masakrą jest leczenie się w kilku placówkach.
A już nie daj Boże, aby chorować równolegle na dwie choroby i korzystać w tym samym czasie z usług dwóch czy więcej specjalistów z różnych ośrodków SZ. Zero koordynacji leczenia, żenujące dyskusje, czy pacjent ma złe wyniki z winy choroby czy może jednak wpływu oddziaływania innych leków.
A wsadzanie na miny pod nazwą interakcje leków to dla mnie już codzienność.
Czy naprawdę trudno dziś zrobić internetową konferencję i ustalić jedno wspólne leczenie?
I nie są to pretensje do lekarzy, ale w głównej mierze do organizacji ich pracy. Bo 10 czy 15 minut na wizytę i długa kolejka w poczekalni nie sprzyjają nowoczesnej pracy i skupieniu na pacjencie.
I to granie na kształceniu na koszt podatnika - skoro to tak boli to co powiesz o tych, co kształcą się na kierunkach zbędnych z punktu widzenia podatnika. Albo tych, co kończą studia i pracują w firmach zagranicznych?
To ze mamy od lat fikcję darmowych studiów to jedno, ale to że opowiada się dziś kończącym studia że powinni pracować dla idei, jednocześnie stosując wielkie rozdawnictwo socjału to zupełnie inna sprawa.
I to nie jest problem lekarzy, tylko nas pacjentów. I to już dziś widać, bo lekarze oczywiście wytrzymają te 2-3 lata specjalizacji będąc na garnuszku rodziców, po czym opuszcza nasz kraj.
I słusznie zrobią. Skoro społeczeństwo uważa, że lepiej jest aby ministrowie czy urzędnicy przyznawali sobie premie, a podatnicy pośrednio opłacali gwiazdeczki na sylwestra, to lepiej jest pojechać pracować w normalnych warunkach gdzie ceni się kompetencje i wiedzę lekarza.
A my zostaniemy z pustymi gabinetami lekarskimi i kolejnymi "rewelacyjnymi" pomysłami reformowania SZ.
Aaaa, zapomniałem, nad polskie morze to tylko hołota jeździ. No i samochód poniżej stu tysięcy to się tylko na złom nadaje....
A samochód za 100 tyś. nie jest żadnym luksusem. To raczej normalna cena za samochód z salonu.
Nie, ale w mojej branży to za pensje rezydenta raczej nie znajdę kogokolwiek do pracy.
Ale z punktu widzenia pacjenta wole, aby mnie badał czy operował wypoczęty lekarz niż ten, który pracuje ponad miarę jego fizycznych możliwości. Nie jest winą lekarzy, że od wielu lat polska SZ jest źle zarządzana.
A kolejki to wynik nadal fatalnie zarządzanej SZ. Przy czym w krajach o lepszym systemie zdrowotnym kolejki też istnieją.
" lekarze przestaną patrzeć na mnie jak na natręta" - szczególnie popularny jest ostatnio gatunek pacjentów, który wie dokładnie co mu jest nim przyjdzie do lekarza, jest też wielu takich, co cierpią na przewlekła hipochondrię. I jak się dołoży do tego jeszcze tych, co zapomnieli o szacunku i kulturze osobistej to wtedy zobaczysz z kim lekarze maja do czynienia.
Ale zawsze w kontakcie z lekarzami pomaga uśmiech i życzliwość.
Pisz za siebie.
@gość - mylisz się.
A może jednak masz problem z akceptacją wolnego rynku pracy i wybierasz regulacje rodem z socjalizmu?
Natomiast znam tez kliniki prywatne w Polsce o standardzie wyższym niż większość klinik europejskich. Ale to jest już płatne z własnej kiszeni.
To nie jest brak kultury jednej grupy zawodowej, tylko brak kultury osobistej obecny od lat w Polsce. Wystarczy na chwilę posiedzieć i posłuchać co pacjenci na korytarzach opowiadają o lekarzach...
Ostatnio czekając tak z godzinę w pewnej przyszpitalnej przychodni maiłem już pełna "wiedzę" o obecnym personelu tego i kilku innych szpitalnych oddziałów oraz adresy "lepszych" lekarzy.