Komentarze do materiału/ów:
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
My - walczący o każde narodziny - zapominamy o życiu matek i dzieci po przyjściu na świat. Urodziła? Super, że udało się uratować kolejne istnienie. Otóż nie! To istnienie dopiero zaczyna brać pierwsze oddechy na tym świecie i od nas zależą dalsze losy i matki i dziecka. Zadbanie o nich to nasz obowiązek. Chyba, że chcemy dopisać brak zainteresowania i pomocy dla nowego życia i jego rodzicielki do grzechu zaniedbania. Myślmy o tym za każdym razem gdy walczymy przeciwko aborcji.
Kiedyś wsparcie zapewniała liczna rodzina, a dzisiaj ?
Chyba faktycznie potrzeba tutaj rozwiązania systemowego.
Może to jest kolejne zadanie dla naszego Kościoła, czy choćby dla Caritasu.
Na instytucje państwowe, to bym raczej nie liczył, przynajmniej nie w chwili obecnej.
Chociaż Państwo mogłoby najszybciej zorganizować taką pomoc środowiskową.
Kiedyś dawno, dawno temu był w mojej parafii proboszcz świętej pamięci, który zorganizował współpracę pań emerytek mających wolny czas oraz młodych mamuś, które nie miały wsparcia rodziny.
Dla mnie wielką podłością jest opowiadanie, ze aborcja to tylko sprawa kobiety. I to podłością czynioną wobec kobiet.
Szczególne jest bowiem miejsce ojca dziecka jest w sytuacji. Bo to ojciec dziecka musi ponieść ciężar odpowiedzialności za cała rodzinę i stać się silnym oparciem dla matki dziecka. I tutaj trzeba ich oboje wspierać nie tylko materialnie, ale duchowo, służąc i modlitwom ale i wsparciem w trudnym czasie oczekiwania na poród i to co będzie dalej.
A tego niestety chyba bardzo brakuje, skoro tak wiele osób mówi, ze ojcowie dzieci chorych czy też podejrzewanych o bycie chorymi znikają zostawiając kobiety same.
O tym trzeba wołać z ambon, tak jak trzeba wołać, że każdy kto pochwala, pomaga czy namawia do aborcji jest winien aborcji. I to zarówno pobożni rodzice nie pomagający własnym córkom jak i ojcowe dzieci uciekający od odpowiedzialności.
Ale też każdy, kto idzie w "czarnych marszach" jest współwinnym.
Dziś widac efekty milczenia wobec skandalicznych haseł głoszonych przecież też przez katolików, szczególnie tych co popierają jakieś kompromisy aborcyjne, czy uczestniczą w marszach przeciw życiu.