Założyciel demaskatorskiego portalu WikiLeaks Julian Assange użył w niedzielę balkonu ambasady Ekwadoru w Londynie, by podziękować tym, którzy mu pomagają, i skrytykować USA za, jak to nazwał, "polowanie na czarownice" stosowane wobec WikiLeaks.
Ekwador udzielił azylu Assange'owi, który pragnie uniknąć ekstradycji do Szwecji. Jej władze chcą go przesłuchać w związku z oskarżeniami o gwałt i napaść seksualną. Assange twierdzi, że są to nieprawdziwe zarzuty, umotywowane politycznie, i wyraża obawę, że Szwedzi wydadzą go Stanom Zjednoczonym, gdzie może odpowiadać za ujawnienie tysięcy tajnych dokumentów amerykańskich.
Przemawiając z balkonu ambasady Ekwadoru 41-letni Australijczyk zaapelował do prezydenta USA Baracka Obamy, by Stany Zjednoczone wyrzekły się polowania na czarownice, jakie urządzają wobec WikiLeaks. Domagał się też, jak pisze agencja Associated Press, uwolnienia żołnierza armii USA Bradleya Manninga, który odpowiada przed trybunałem wojskowym za przekazanie WikiLeaks tysięcy poufnych dokumentów, dotyczących m.in. wojny w Iraku i Afganistanie.
Assange schronił się w czerwcu w ekwadorskiej placówce dyplomatycznej w Londynie; w miniony czwartek rząd w Quito poinformował o przyznaniu mu azylu politycznego.
Assange w swym wystąpieniu, które trwało ok. 10 minut, podziękował wszystkim, którzy mu pomogli, zwłaszcza władzom Ekwadoru.
Przemówienie, którego słuchało kilkaset osób, Assange zakończył podniesieniem do góry kciuków.
Naukowcy zrobili pierwszy krok w kierunku stworzenia syntetycznych ludzkich genomów.
Premier podczas tajnej części obrad miał mówić o "kryptoaferze i rosyjskim w niej śladzie".
Kar za brak transparentności uniknął chiński TikTok - KE uznała, że odpowiedział na jej uwagi.
UE powinna wspierać wolność słowa, a nie "atakować amerykańskie firmy" bez powodu.