Jeśli nie będzie pokoju na Bliskim Wschodzie, nie będzie pokoju na świecie, zapewnił prymas Kościoła anglikańskiego, arcybiskup Canterbury, Rowan Williams w liście do chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Dziesięć lat temu tylko niewielu ludzi było przekonanych o tym, że "kiedyś nadejdzie dzień, w którym pokój na świecie będzie tak bardzo zależał od pokoju w Jerozolimie", napisał abp Williams. Ale, dodał, minione miesiące potwierdziły "całym okrucieństwem i cierpieniem, jakie się w tym czasie dokonało, że jeśli nie będzie pokoju i sprawiedliwości dla wszystkich narodów Ziemi Świętej, wówczas będzie niewielka nadzieja na trwałe pojednanie w całym świecie. Abp Williams przypomniał, że dla chrześcijan Chrystus przez swoją śmierć na krzyżu przerwał spiralę strachu i przemocy. Nie tylko chrześcijanie, ale także wszyscy ludzie powinni z orędzia Zmartwychwstania nauczyć się, że "pokój zawsze coś kosztuje". "Dlatego w to Święto Zmartwychwstania modlimy się za sprawujących władzę, aby w interesie trwalszego pokoju potrafili podjąć ryzyko zrezygnowania z części swojej władzy, natomiast za tych którzy władzy nie mają, za bezsilnych i bezbronnych - aby zdołali przełamać postawę 'bezsilnej urazy' ", czytamy w liście do chrześcijan w Ziemi Świętej. Abp Williams w dniach 12 i 13 kwietnia przebywał z wizytą duszpasterską we wspólnocie anglikańskiej w Jerozolimie na zaproszenie anglikańskiego biskupa Jerozolimy, Riah Hanna Abu El-Assal.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.