Proces pokojowy w Sri Lance to główny temat spotkania 2 stycznia kardynała Cormaca Murphy-O'Connora z prezydentem kraju, Mahindą Rajapakse.
Przewodniczący episkopatu Anglii i Walii odwiedza w tych dniach regiony zniszczone przez tsunami. W ciągu dwóch miesięcy, jakie minęły od wyboru nowego prezydenta Sri Lanki, w wzrosła tam przemoc, zaś w ostatnich tygodniach straciło życie 55 osób. Od trzydziestu lat oddziały Tamilskich Tygrysów walczą o niepodległość północno-wschodniej części wyspy. Zdaniem prezydenta Rajapakse wspólnota międzynarodowa powinna wywrzeć nacisk na separatystów, aby zaprzestali działań zbrojnych i zgodzili się na podjęcie negocjacji pokojowych. Kardynał Murphy-O’Connor zapewnił głowę państwa o poparciu Wielkiej Brytanii dla procesu pokojowego. W trakcie rozmowy poruszono także problem napięć na tle religijnym. Zdaniem prezydenta Sri Lanki można je rozwiązać dzięki właściwemu działaniu Religijnej Rady Konsultacyjnej. Polityk wyraził ubolewanie w związku z zamordowaniem w katedrze w Batticaloa podczas pasterki katolickiego posła, Josepha Pararajasinghama. Rajapakse potępił zbrodnię, której dopuszczono się w dzień, mający dla wszystkich chrześcijan niezwykłe znaczenie. 2/3 spośród 20 milionów mieszkańców Sri Lanki wyznaje buddyzm, po 7% islam i hinduizm, zaś chrześcijaństwo około 6%. Cejlońskie wspólnoty chrześcijańskie stanowczo opowiadają się za powrotem do pokojowych rozmów między separatystami a rządem. Dali temu wyraz ostatnio duchowni różnych wyznań podczas spotkania z politycznym zwierzchnikiem Tamilskich Tygrysów. Także katolicki ordynariusz Dźafny – miasta uważanego za stolicę rebelii – wezwał obie strony, by „dały szansę pokojowi”. W noworocznym przesłaniu biskup Thomas Saundaranayagam zwrócił uwagę, że za opóźnienia w tej dziedzinie odpowiadają nie tylko separatyści, ale także strona rządowa. Wskazał przy tym na ich katastrofalne skutki dla akcji pomocy ofiarom tsunami.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.
Nic nie wskazuje na to, żeby KE była skłonna wycofać się z założeń systemu ETS 2.
To reakcja na wypuszczeniu w jej kierunku kolejnych balonów.