Rosyjscy geje i lesbijki znów musieli uciekać przez milicją, specnazem i prawosławnymi bojówkami w Moskwie - donosi Gazeta Wyborcza.
- Gejowskie marsze to zachodnia broń masowego rażenia przeciw Rosji. Chcą zniszczyć naszą kulturę - tak mer Moskwy Jurij Łużkow tłumaczył swój zakaz dla wczorajszego marszu gejów. Organizator marszu Nikołaj Aleksiejew od dwóch miesięcy starał się o zgodę magistratu dla demonstracji w obronie praw obywatelskich gejów oraz lesbijek. I tak jak w poprzednich latach przedstawiciele mera Łużkowa tłumaczyli się brakiem odpowiedniego placu, potem "lękiem przed zakłócaniem porządku publicznego", aby w końcu nazwać gejowskie marsze "szataństwem" i zamachem na rosyjską kulturę. - Póki rządzę, tej demonstracji nie będzie - oświadczył mer. Choć rozpędzanie wczorajszego marszu było mniej brutalne niż przed rokiem, to kilku gejów wyszło z niego z wielkimi siniakami. - Precz z Rosji, liberalna zarazo! - krzyczało dwóch młodych nacjonalistów, którzy rzucili się z pięściami na demonstranta udzielającego wywiadu zachodnim mediom. Uśmiechnięci milicjanci reagowali, ale z opóźnieniem. - Zapraszam na demonstrację antyaborcyjną dwie ulice dalej. Dzieci poczęte są mordowane przez takich właśnie pedałów. Przepędźmy ich, a potem ródźmy dla Rosji jak najwięcej dzieci - zachęcał między bijatykami prawosławny ksiądz z ikoną Bogurodzicy w ręku. Kilku demonstrantom udało się wczoraj wywiesić na budynku przed magistratem wielki transparent "Homofob Łużkow pod sąd!", a inna grupa zdołała przeprowadzić kilkuminutowy wiec na terenie szkoły muzycznej. Potem wszyscy musieli uciekać przed specnazem, nacjonalistami i bojówkami prawosławnego bractwa Chorągwienosców. - Homofobia integruje w Rosji wiele środowisk. Wrogość wobec gejów łączy postkomunistów, prawosławnych, muzułmanów oraz wielu bezideowych ludzi władzy. Dlatego jest taka nośna - tłumaczy rosyjski socjolog prof. Igor Kon. Geje, jak kiedyś Żydzi, są oskarżani przez nacjonalistów o wszelkie zło - wśród moskiewskich działaczy antyimigracyjnych popularna jest teza, że bazą dla kaukaskich terrorystów, którzy zaatakowali teatr na Dubrowce w 2003 r., był pobliski klub gejowski. Sprzeciw wobec "liberalnych nowinek" staje się narzędziem władz (głównie na poziomie lokalnym) w walce z liberalizacją i demokratyzacją Rosji na wzór zachodni, bo jest ona przedstawiana jako "skażenie" śmiertelnie grożące rosyjskiej tożsamości. - Mamy własną drogę rozwoju. Nie musimy importować zachodnich wzorców - przekonuje mer Łużkow, którego trudno podejrzewać o prawosławne inspiracje. Kiedy przed dwoma laty prawosławni bojówkarze pobili krucyfiksami i ikonami gości gejowskiego klubu Trzy Małpy, milicja - z przyzwoleniem władz Moskwy - nie interweniowała. Z magistratu dochodziły nawet słowa o zdrowych przejawach "społeczeństwa obywatelskiego". "Rosyjskiej specyfiki" mimowolnie dowodzą też rosyjscy demokraci, bo tylko nieliczni z nich mają chęć i odwagę bronić prawa gejów do demonstracji (co gwarantuje konstytucja). - A ja jestem przeciw facetom, którzy biegają na marszach gejowskich, aby dostać orgazmu - mówi na antenie Siergiej Dorienko, gwiazda liberalnego "Echa Moskwy". Zdaniem gejowskiego działacza Andrieja Zapadajewa rosyjscy "liberałowie" dystansują się od marszów, aby nie skompromitować swych mikroskopijnych partii w oczach zwykłych Rosjan. - Ale bez bronienia zwykłego tadżyckiego imigranta przed ksenofobią, zwykłego geja przed fanatykami czy też kobiety przed molestowaniem przez szefa "liberałowie" tracą autentyczność. Bo czym w takim razie są dla nich prawa człowieka? - mówi. Homoseksualizm został wykreślony z rosyjskiego kodeksu karnego dopiero w 1993 r., a jeszcze w latach 80. wykorzystywano go jako "hak" wobec nieposłusznych obywateli. Dziś w największych miastach gejom żyje się niewiele gorzej niż w Warszawie, ale wyróżnia ich niechęć do otwartej walki o swe prawa. We wczorajszym marszu uczestniczyło ich kilkudziesięciu. - To Rosja. Przecież największe i legalne demonstracje opozycji gromadzą po 300 osób. Bierność, niewiara w sens walki z władzą, strach przed wychylaniem się dotyka wszystkie środowiska - tłumaczy socjolożka Jewgienia Kamieniewa.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.