„Nie sądzę, by te odwiedziny miały przynieść Kościołowi wielkie zmiany” – powiedział zastępca sekretarza i zarazem rzecznik prasowy kubańskiego episkopatu, komentując wizytę Baracka Obamy na Kubie.
Ks. José Félix Pérez Riera przyznał, że prezydent USA podczas spaceru po Hawanie był w tamtejszej katedrze, gdzie przyjął go kard. Jaime Ortega.
„Miało to jednak charakter tylko turystyczny i o niczym innym wówczas nie rozmawiano – wyjaśnił ks. Pérez. – Kubańska Konferencja Biskupów nie wydała żadnej oficjalnej noty o wizycie Obamy i nie będzie tego czynić. Jest atmosfera oczekiwania, by zrozumieć, co ta wizyta będzie znaczyła dla narodu kubańskiego. Zawsze trzeba mieć nadzieję, nawet wtedy, gdy nie ma żadnych oznak zapowiadających ważne zmiany” – dodał rzecznik episkopatu. Podkreślił, że obecnie kubański Kościół żyje przede wszystkim przeżywaniem Wielkiego Tygodnia. Przygotowuje się procesje wielkopiątkowe z Drogą Krzyżową na ulicach w prawie wszystkich diecezjach tego wyspiarskiego kraju.
Tym niemniej obserwatorzy w fakcie, że amerykański prezydent w pierwszym dniu swej wizyty odwiedził stołeczną katedrę, widzą hołd złożony roli Kościoła. Roberto Veiga, kierujący pismem kubańskich katolików Espacio Laical, uważa to za wyraźne uznanie Obamy dla znaczenia, jakie ma tam Kościół w budowaniu przyszłości kraju.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.