Izraelczyk, który przed prawie tygodniem zniknął w Algierii, najprawdopodobniej został porwany przez Al-Kaidę w Afryce Północnej - poinformował w piątek arabski dziennik "Aszark Al-Awsat".
Powołując się na dobrze poinformowane źródła, gazeta podała, że mężczyzna przyjechał do Algierii posługując się hiszpańskim paszportem i zniknął w mieście Hassi Messaud, na pustynnym południowym wschodzie Algierii. Według "Aszark Al-Awsat", Izraelczyka uprowadziła Al-Kaida w Islamskim Maghrebie.
Informacje o ewentualnym porwaniu nadeszły dzień po tym, jak szef Al-Kaidy Osama bin Laden zagroził, że jego organizacja będzie zabijać wszystkich więzionych Amerykanów, jeśli główny organizator zamachów z 11 września 2001 roku w USA Chaled Szejk Mohammed zostanie zabity.
Nie wiadomo, czy zaginiony Izraelczyk ma podwójne obywatelstwo, czy też jego hiszpański paszport został podrobiony - pisze dziennik "Aszark Al-Awsat".
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.