Nie da się inaczej rozwiązywać konfliktów jak rozmawiając, prowadząc dialog - powiedział w rozmowie z KAI ks. dr Józef Kloch. Rzecznik Episkopatu odniósł się w ten sposób do sporu wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim oraz formą upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Dziś rano na skrzydle Pałacu została zamontowana, odsłonięta i poświęcona tablica pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar katastrofy.
Rzecznik Episkopatu podkreśla, że choć rozmowy są trudne i nie mogą być prowadzone w nieskończoność, to jednak są potrzebne. - Trzeba dostrzec jedną i drugą stronę medalu - podkreślił ks. Kloch. - Myślę, że może tu jeszcze lepiej sprawdzić się myśl abp Józefa Michalika, który w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział: „Przypuszczam, że za ludźmi pod krzyżem stoją siły polityczne”. Może się okazać, oby tak nie było, że grupom, partiom, ugrupowaniom, nie zależy na rozwiązaniu tego konfliktu, tylko na eskalowaniu go - dodał.
Zdaniem rzecznika Episkopatu, to, co się będzie działo w następnych dniach po oświadczeniu prezydium Konferencji Episkopatu Polski oraz Arcybiskupa Warszawy, będzie "papierkiem lakmusowym". - Przypomnę drugą tezę abp Michalika: „To nie jest spór religijny, to jest spór polityczny”. Jeżeli politycy będą chcieli przedłużać ten spór, to niestety krzyż będzie nadal wykorzystywany jako swego rodzaju instrument przetargowy - powiedział ks. Kloch.
- Moim zdaniem, upamiętnienie tego strasznego wypadku pod Smoleńskiem jest krokiem w dobrym kierunku - mówił ks. Kloch. - Podkreślę jeszcze raz, potrzebny jest dialog. To jest bardzo istotny element każdych negocjacji, każdej sytuacji kryzysowej, a niewątpliwie z taką mamy tu do czynienia - zakończył.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.