Nie da się inaczej rozwiązywać konfliktów jak rozmawiając, prowadząc dialog - powiedział w rozmowie z KAI ks. dr Józef Kloch. Rzecznik Episkopatu odniósł się w ten sposób do sporu wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim oraz formą upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Dziś rano na skrzydle Pałacu została zamontowana, odsłonięta i poświęcona tablica pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar katastrofy.
Rzecznik Episkopatu podkreśla, że choć rozmowy są trudne i nie mogą być prowadzone w nieskończoność, to jednak są potrzebne. - Trzeba dostrzec jedną i drugą stronę medalu - podkreślił ks. Kloch. - Myślę, że może tu jeszcze lepiej sprawdzić się myśl abp Józefa Michalika, który w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział: „Przypuszczam, że za ludźmi pod krzyżem stoją siły polityczne”. Może się okazać, oby tak nie było, że grupom, partiom, ugrupowaniom, nie zależy na rozwiązaniu tego konfliktu, tylko na eskalowaniu go - dodał.
Zdaniem rzecznika Episkopatu, to, co się będzie działo w następnych dniach po oświadczeniu prezydium Konferencji Episkopatu Polski oraz Arcybiskupa Warszawy, będzie "papierkiem lakmusowym". - Przypomnę drugą tezę abp Michalika: „To nie jest spór religijny, to jest spór polityczny”. Jeżeli politycy będą chcieli przedłużać ten spór, to niestety krzyż będzie nadal wykorzystywany jako swego rodzaju instrument przetargowy - powiedział ks. Kloch.
- Moim zdaniem, upamiętnienie tego strasznego wypadku pod Smoleńskiem jest krokiem w dobrym kierunku - mówił ks. Kloch. - Podkreślę jeszcze raz, potrzebny jest dialog. To jest bardzo istotny element każdych negocjacji, każdej sytuacji kryzysowej, a niewątpliwie z taką mamy tu do czynienia - zakończył.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.