Po trwającym osiem miesięcy impasie irackie siły polityczne osiągnęły porozumienie, na mocy którego utworzony został rząd z dotychczasowym premierem Nurim al-Malikim na czele - poinformowali deputowani po zakończonych w nocy ze środy na czwartek negocjacjach.
Długo wyczekiwane porozumienie przerwało wielomiesięczny zastój w polityce, który zachęcał siły rebeliantów do ataków i odstraszał potencjalnych inwestorów - podkreśla agencja AP.
Impas został przezwyciężony po tym, jak Irakija, świecka koalicja pod przywództwem byłego premiera Ijada Alawiego, popierana przez sunnicką mniejszość, wbrew początkowym oporom zgodziła się współtworzyć rząd.
Z kolei Kurdowie, w zamian za poparcie dla rządu wywalczyli pozostawienie na stanowisku prezydenta Kurda, Dżalala Talabaniego.
Irakii przypadnie w udziale m.in. stanowisko przewodniczącego parlamentu, który najpewniej zostanie zatwierdzony podczas sesji parlamentarnej w czwartek. Alawi z kolei zostanie przewodniczącym nowej Rady Polityki Strategicznej. Krok ten ocenia się jako ustępstwo na rzecz bloku Alawiego, który chciał dysponować sposobem na ograniczenie władzy premiera.
Biały Dom pochwalił polityczne siły w Iraku za przełamanie impasu. Utworzenie rządu jedności narodowej to "wielki krok naprzód" - ocenił Antony Blinken, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta USA Joe Bidena w oświadczeniu. Dodał, że wynegocjowany układ sił tworzy system politycznej równowagi, w którym żadna z grup nie może nadużyć władzy.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.