Pakistański minister ds. mniejszości Shahbaz Bhatti, który sprzeciwiał się kontrowersyjnej ustawie penalizującej bluźnierstwo, został zastrzelony w środę w Islamabadzie w drodze do pracy. Do zamachu przyznali się talibowie.
Bhatti, jedyny chrześcijanin w pakistańskim rządzie, został zastrzelony w biały dzień, kiedy samochód, którym podróżował przejeżdżał w pobliżu jednego z targowisk w stolicy.
"Ze wstępnych informacji wynika, że zaatakowało go trzech mężczyzn. Został prawdopodobnie zastrzelony z kałasznikowa, ale ustalamy dopiero, co się stało" - relacjonuje szef miejscowej policji.
Ciężko ranny polityk zmarł po przewiezieniu do szpitala. W przedniej szybie jego samochodu było do pięciu dziur po pociskach. Policja dodaje, że jechał on bez eskorty przydzielonej mu przez policję, której kazał zostać w domu. Towarzyszył mu jedynie kierowca.
Przedstawiciel talibów, którzy przyznali się do zamachu, oświadczył, że minister był bluźniercą.
Jak podkreśla Associated Press reprezentujący m.in. mniejszości religijne Bhatti, w przeszłości otrzymywał już groźby od islamistów.
Ustawa dotycząca bluźnierstwa znalazła się w centrum uwagi w listopadzie, kiedy pakistański sąd skazał na jej podstawie chrześcijankę i matkę czwórki dzieci na karę śmierci.
5 stycznia gubernator prowincji Pendżab Salman Taseer, który również sprzeciwiał się ustawie i wnioskował o ułaskawienie skazanej kobiety, został zastrzelony w Islamabadzie przez własnego ochroniarza.
- Sami Niemcy policzyli bardzo szybko, że tylko w Niemczech straci pracę 100 tys. osób.
Stanowiły "niepoprawną ingerencję w konstytucyjnie chronioną swobodę wypowiedzi".
Środowisko LGBTQ+ i resort rodziny uznały we wtorek deklarację duchownych za "właściwą".
HRW: Władze tłumią działalność opozycji, niezależnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Najwięcej, bo ponad 375 mln zł otrzymała Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".