Parlament Jemenu zaakceptował w środę wniosek o wprowadzenie na 30 dni stanu wyjątkowego, z którym wystąpił rządzący krajem od ponad 30 lat prezydent Ali Abd Allah Salah. Ustąpienia prezydenta domaga się protestująca od kilku tygodni opozycja.
Jak podkreśla agencja Associated Press zgoda parlamentu była niemal przesądzona, ponieważ partia prezydenta, Powszechny Kongres Ludowy, ma 238 z 301 miejsc w parlamencie. Za wprowadzeniem stanu wyjątkowego głosowało 164 ze 165 parlamentarzystów obecnych na sali obrad. Wszyscy deputowani opozycji, niezależni, a nawet część z partii rządzącej, zbojkotowali głosowanie.
W ostatnich dniach na stronę jemeńskiej opozycji przeszło wielu przedstawicieli armii i administracji, a nawet członków partii prezydenckiej.
Stan wyjątkowy daje siłom bezpieczeństwa daleko idące uprawnienia. Przepisy przewidują też zawieszenie obowiązywania konstytucji, pozwalają na cenzurowanie mediów i wprowadzenie zakazu manifestacji.
We wtorek Salah zaoferował, że ustąpi ze stanowiska do końca 2011 roku, ale opozycja odrzuciła jego propozycję. Po przejściu na jej stronę niektórych dowódców armii, prezydent ostrzegł, że kraj może pogrążyć się w wojnie domowej.
Salah ogłosił wprowadzenie stanu wyjątkowego w miniony piątek w związku z antyrządowymi demonstracjami jednak wówczas nie było jasne, czy prezydent jest do tego uprawniony. Piątkowa antyprezydencka demonstracja w Sanie zakończyła się krwawym stłumieniem; ponad 50 demonstrantów zginęło.
Fala demonstracji w Jemenie została zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka.
Andrzej Bargiel po zjeździe z Everestu na nartach bez użycia tlenu.
Dla porównania, w drugim kwartale 2024 roku było to 112 proc. PKB.
Otwarte zostały też trzy kolejowe przejścia graniczne dla ruchu towarowe.
W Polsce rozpoczęły się już przygotowania do 41. Światowych Dni Młodzieży (ŚDM).
- napisał w środę amerykański "Wall Street Journal", powołując się na źródła.