41 osób zginęło w niedzielę, gdy dwaj talibscy zamachowcy-samobójcy zdetonowali ładunki wybuchowe w sufickiej świątyni w mieście Dera Ghazi Khan w południowo-zachodniej części pakistańskiej prowincji Pendżab - poinformowała policja. Poprzedni bilans wynosił 30 zabitych.
"Były to samobójcze zamachy bombowe i aresztowaliśmy trzeciego napastnika, który nie mógł całkowicie zdetonować przytroczonego do własnego ciała materiału wybuchowego. Został on ranny" - powiedział w rozmowie telefonicznej z Reuterem Zahid Ali, oficer policji w Dera Ghazi Khan.
Według policji, około 65 osób zostało rannych. Zamachu dokonano w dniu corocznych uroczystości ku czci świętego, który jest patronem sanktuarium.
Sufizm jest traktowany podejrzliwie, a nawet wrogo przez inne odłamy islamu, widzące w ekstatycznych praktykach sufich przejawy pogaństwa.
Talibowie zadeklarowali swą odpowiedzialność za zamach. "Nasi ludzie przeprowadzili te ataki i przeprowadzimy ich więcej w odwecie za rządowe operacje przeciwko naszym ludziom na północnym zachodzie (Pakistanu)" - powiedział Reuterowi przez telefon z nieznanego miejsca talibski rzecznik Ehsanullah Ehsan. (PAP)
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.