Afgańscy talibowie oświadczyli we wtorek, że nie przedstawiono im jeszcze przekonujących dowodów, iż Osama bin Laden nie żyje.
"Ponieważ Amerykanie nie dostarczyli żadnego będącego do przyjęcia dowodu na poparcie ich twierdzeń, a żaden z bliskich doradców Osamy bin Ladena nie potwierdził ani nie zdementował wiadomości o jego śmierci, to Emirat Islamski uważa jakiekolwiek wypowiadanie się na ten temat za przedwczesne" - napisał w komunikacie przesłanym pocztą elektroniczną do mediów talibski rzecznik Zabihullah Mudżahid.
Jest to pierwsza publiczna reakcja talibów na doniesienia, iż Osama bin Laden zginął w poniedziałek z rąk amerykańskich komandosów w swej rezydencji w Pakistanie.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.
Ich zdaniem próbują zarobić na wojnie na Ukrainie przez podwyższanie stawek za tranzyt ropy.