"To naprawdę godne ubolewania i niedopuszczalne".
Władze Japonii złożyły w środę notę protestacyjną do rządu Chin za pośrednictwem kanału dyplomatycznego w związku z wpłynięciem czterech okrętów chińskiej straży przybrzeżnej na japońskie wody terytorialne wokół wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim.
"To naprawdę godne ubolewania i niedopuszczalne, że okręty chińskiej straży przybrzeżnej wpłynęły na japońskie wody wokół wysp Senkaku" - powiedział główny sekretarz japońskiego rządu Yoshimasa Hayashi, podkreślając, że stanowi to "pogwałcenie prawa międzynarodowego".
Z relacji strony japońskiej wynika, że jednostki chińskie zaczęły wpływać do strefy ok. godz. 10 czasu lokalnego (godz. 2 w Polsce) i opuściły ją około południa.
"Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wykonywać nasze działania ostrzegawcze i nadzorcze oraz odpowiedzieć Chinom w spokojny, ale zdecydowany sposób" - zapowiedział Hayashi.
Agencja Kyodo zwróciła uwagę, że było to drugie w bieżącym roku wtargnięcie chińskich okrętów na japońskie wody terytorialne wokół wysp Senkaku. Środowe działania nastąpiły po tym, gdy premier Japonii Shigeru Ishiba i prezydent USA Donald Trump potwierdzili w zeszłym tygodniu dwustronny traktat o bezpieczeństwie.
Pekin i Tokio od lat spierają się o te niezamieszkałe wyspy położone na Morzu Wschodniochińskim. Prawo do nich rości sobie również Tajwan. Wyspy pozostają pod kontrolą Tokio, który określają je jako nieodłączną część japońskiego terytorium. Japonia regularnie informuje o pojawieniu się chińskich jednostek w regionie. Tokio informowało, że w ub.r. ich obecność utrzymywała się przez rekordowe 353 dni, a 39-krotnie odnotowano wtargnięcie na japońskie wody terytorialne.
Krzysztof Pawliszak
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
W wyniku działań Izraela w regionie zginęło ponad 65 tys. osób.