Prezydent Libanu Joseph Aoun powiedział, że zbrojne ramię Hezbollahu przestało istnieć, a teraz grupa chce tylko "godnego" zakończenia swojej działalności - przekazał we wtorek portal Naharnet.
- Przychodzą do mnie, wiedząc o tym (że zakończyli działalność militarną), ale zależy im na zapewnieniu honorowego zakończenia i godnego wyjścia. Właśnie to staramy się osiągnąć, z dala od populistycznych przemówień dominujących w kraju przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi - powiedział Aoun we wtorek.
Prezydent zapewnił, że Liban przejmie od Hezbollahu pełną kontrolę zarówno na przygranicznych południowych terenach, jak i na pozostałym obszarze kraju.
Aoun dodał, że podczas spotkania z sekretarzem Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Iranu Alim Laridżanim, do którego doszło latem po zatwierdzeniu przez rząd libański wspieranego przez USA planu zmierzającego do rozbrojenia Hezbollahu, twardo powiedział mu, że to władze Libanu, a nie Iranu, są odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludności cywilnej, także wyznającej szyicką odmianę islamu.
Szyicki Hezbollah od dekad wywierał znaczący wpływ na słaby i skorumpowany Liban. Dzięki wsparciu Iranu ugrupowanie mogło funkcjonować jako państwo w państwie, wykorzystując swoje wpływy polityczne do wetowania decyzji parlamentu. W rezultacie zdarzało się, że w Libanie niemożliwe było wybranie prezydenta. Na stanowisku tym panował wakat w latach 2007-2008, 2014-2016 i 2022-2024.
Hezbollah był szczególnie silny na graniczącym z Izraelem południu Libanu i na terenach z dużymi skupiskami ludności szyickiej. Po wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r. organizacja rozpoczęła ostrzeliwanie Izraela, co po roku przerodziło się w otwartą wojnę. Izraelskiej armii udało się znacząco osłabić libańską organizację, eliminując jej dowódców i likwidując znaczną część zgromadzonej przez nią broni.
W listopadzie 2024 r. przy pośrednictwie USA zawarty został rozejm między Hezbollahem a Izraelem.
- Szyici są zmęczeni. Cierpią od czterdziestu lat, nie widząc żadnej nadziei - powiedział Aoun. (PAP)
os/ zm/
Podkreślił, że nie jest to jeszcze pełna odpowiedź na niedawne akty dywersji.