Machine mówi, że ci z Lazarus Church to wcale nie chrześcijanie, bo czczą bożki. Pastor temu przeczy. Misjonarz natomiast opowiada...
Jaką droga powinien podążać Kościół? Niby wiadomo. Czasem jednak trzeba o tym przypominać. I to dosadnie.
Mistrz Europy okazał się także najlepszą drużyną świata. Sukces Hiszpanii to jednak nie tylko triumf Europy nad innymi kontynentami. To także zwycięstwo taktyki ofensywnej nad defensywną.
Niemcy po rozgromieniu Anglii i Argentyny byli głównym faworytem Mundialu. Hiszpania pokazała jednak, że wciąż jest od nich lepsza i pokonała ich po meczu bardzo podobnym do finału mistrzostw Europy sprzed dwóch lat.
Po pierwszej rundzie wydawało się, że będą to mistrzostwa Ameryki Południowej. Tymczasem w ćwierćfinałach zdecydowanie górą była Europa. W sobotę Argentyna została wręcz rozbita przez świetnie grające Niemcy.
Odpadł pięciokrotny mistrz świata – Brazylia! Z turniejem pożegnała się także ostatnia drużyna Afryki – Ghana, zwana „Czarnymi Gwiazdami”. Doszło do tego w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach.
Cztery drużyny z Ameryki Południowej, trzy z Europy i jedna z Afryki zagrają w ćwierćfinałach. Ostatnie mecze 1/8 były bardzo zacięte. W spotkaniu Paragwaju z Japonią po raz pierwszy na tych mistrzostwach rozstrzygnąć musiały rzuty karne.
Poniedziałek nie przyniósł takich emocji jak poprzednie dni. Nie było ani niespodzianek, ani skandalicznych pomyłek sędziowskich.
Mecze na mistrzostwach świata są coraz ciekawsze, niestety sędziowanie coraz gorsze. W niedzielę arbitrzy podjęli dwie skandaliczne decyzje, które wpłynęły na przebieg i wynik obu spotkań.
Potknięcia faworytów powodują, że czasem dla zupełnie przeciętnych drużyn otwiera się niespodziewanie „furtka”, przez którą stosunkowo łatwo mogą awansować do półfinału.