Mądry patriotyzm nie ogranicza się do machania flagą. Karmi się historią, żyje zagospodarowywaniem wolności.
Tak niewiele potrzeba, by za naszą przyczyną dobro działo się również na drugim krańcu świata.
Mrzonki to wszystko, mrzonki… Złote maksymy, które tak lubimy przytaczać, nijak się mają do rzeczywistości.
Winni rodzice? Nauczyciele? Może. Warto jednak zobaczyć i chory system.
Czyżby dziś znów poetycko?
Nikogo nie trzeba przekonywać, że każdy człowiek ma różne potrzeby. Pytanie, które z nich – i na ile – są autentyczne i niezbędne do zaspokojenia.
Trzeba by się jakoś skrzyknąć, może najpierw odnaleźć w tłumie? W imię wspomnień i tęsknoty za tym, co było i już nie wróci? Bezsens.
Rozum? A po co? Politykę robi się wzbudzając emocje.
Halik był bliski, gdy mówił o Kościele czeskim w czasach komunizmu. Przestał nim być, gdy odkrył, że za murami oblężonej twierdzy są ludzie szukający Boga.
W niewoli na Saharze odkryła inny wymiar swojej misji, która jest nie tylko działaniem, ale przede wszystkim modlitwą.